Protest w centrum. "Lokator się liczy"

Protest lokatorów
Źródło: TVN24
"Lokator się liczy. Stop reprywatyzacji" - takie hasła pojawiły się we wtorek na transparentach przed kamienicą przy ulicy Noakowskiego 16. Zgromadzili się tam przedstawiciele Komitetu Obrony Lokatorów.

Jak zapowiadali organizatorzy zgromadzenia, protest związany jest z rozprawą przed Komisją Weryfikacyjną ds. reprywatyzacji w sprawie zwrotu kamienicy przy ulicy Poznańskiej 14. Twierdzą również, że nękani są lokatorzy w innych kamienicach. Według Komitetu Obrony Lokatorów, chodzi o budynki należące między innymi do spółki Fenix oraz spółek zależnych. To właśnie przed siedzibą tej pierwszej firmy odbywała się wtorkowa pikieta.

- Przestępcy, którzy pozbawili dachu nad głową ludzi z tej kamienicy działają nadal, w innych nieruchomościach w Warszawie okradają ludzi z ich mieszkań. To się nadal dzieje, ludzie nadal są eksmitowani, tracą majątek życia. Trzeba to zablokować - mówiła Katarzyna Matuszewska z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów.

- Jutro będzie pierwsze przesłuchanie w ramach komisji, gdzie będzie sprawa budynku nadal zamieszkałego przez mieszkańców. Większość z nich ma wypowiedzenia umów. W przypadku Poznańskiej 16 wszystko wskazuje na to, że w perspektywie jakiegoś czasu ten budynek wróci do miasta. Problem polega na tym co z tymi mieszkańcami, którzy dziś tam mieszkają. Może się okazać że eksmisji nie dokończy "czyściciel", ale samo miasto, po to aby mieszkania sprzedać w przetargu komercyjnym, tak jak to się dzieje w innych budynkach - dodał Patryk Bielecki.

Na miejscu pikiety był nasz reporter - Zgromadziło się około 50 osób, które są związane z komitetem. Mają transparenty, krzyczą "stop reprywatyzacji". Pojawiła się też policja, która zabezpiecza zgromadzenie. Nie ma incydentów, całość przebiega bardzo spokojnie - relacjonował Artur Węgrzynowicz.

Poznańska 14

Poznańska 14 to duża, trzyskrzydłowa kamienica położona niemal w samym centrum (między Hożą, a Wilczą). Nieruchomość w 2013 roku przekazano faktycznym spadkobiercom dawnych właścicieli, których - jak informuje PAP - reprezentował mecenas Robert N. Decyzję ze strony ratusza podpisał natomiast Jerzy M., ówczesny wiceszef Biura Gospodarki Nieruchomościami.

Kilka miesięcy po całej operacji spadkobierca sprzedał swój spadek Robertowi N. i Januszowi Piecykowi. Ci z kolei w styczniu 2014 roku mieli sprzedać nieruchomość spółce Jowisz, związanej z grupą Fenix.

Jednym z wątków, którymi zajmie się komisja weryfikacyjna, będzie sprawdzenie, dlaczego miasto nie wnioskowało o stwierdzenie nabycia spadku. Bo jak przekonują członkowie zespołu Patryka Jakiego, miało do tego uprawnienia.

Dlaczego? Otóż prawowici właściciele nieruchomości, według PAP, mieli zostać zamordowani w 1942 roku. Zaś zgodnie z obowiązującym wówczas (do 1947 roku) kodeksem Napoleona, w przypadku gdy spadkobiercy nie zgłoszą się przez 30 lat, spadek uznać należy za wakujący, co otwiera drogę nabycia go przez Skarb Państwa.

- Będziemy starali się wyjaśnić, dlaczego miasto wcześniej nie złożyło wniosku, że Skarb Państwa powinien być spadkobiercą - powiedział Sebastian Kaleta, członek komisji z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

"Fałszywe informacje"

We wtorek do naszej redakcji firma Fenix przesłała swoje oświadczenie.

"W dotychczasowych przekazach medialnych sugerowano, a nawet stawiano naszą firmę na równi z "czyścicielami kamienic". Twierdzono, że wyrzucamy lokatorów na bruk, lawinowo podnosimy czynsze, utrudniamy życie poprzez uciążliwe remonty, czy nękamy mieszkańców. Informacje te, są fałszywe i godzą w nasze dobre imię, o które zawsze dbaliśmy prowadząc od lat działalność biznesową z poszanowaniem prawa i godności drugiego człowieka" - napisali przedstawiciele przedsiębiorstwa.

Odnieśli się też do kamienicy przy Poznańskiej 14. "Odzyskał ją Alexander Włodawer - Żyd polskiego pochodzenia, który w związku z wydarzeniami politycznymi w Polsce musiał w 1968 roku przymusowo emigrować do Stanów Zjednoczonych. Na podstawie wniosku z 1948 roku złożonego wówczas przez Bolesława Kobrynera, reprezentującego Joela Włodawera (jego przodka) odzyskał on w 2013 roku należącą przed kilkudziesięciu laty do jego rodziny kamienicę. Po odzyskaniu nieruchomości zdecydował się na jej sprzedaż osobom trzecim, zaś od nich nabyła ją firma Fenix Group" - czytamy w oświadczeniu.

Czytaj całe oświadczenie firmy

md/ran

Czytaj także: