81-letni Jan Z. był upoważniony do sprzedania nieruchomości swojego znajomego - ten był w podobnym wieku. Miał również dostęp do jego konta bankowego.
Spadkobiercy powiadomili prokuraturę
- Jan Z., uzyskując pieniądze ze sprzedaży nieruchomości, nie informował pokrzywdzonego o uzyskanej cenie, podając jednocześnie, że była ona niższa niż rzeczywista. Różnicę wartości przelewał na własny rachunek - informuje Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.
I dodaje, że w czasie, kiedy obowiązywało pełnomocnictwo (od 2007 do 2011 roku) podejrzany dokonał również wypłat z rachunków pokrzywdzonego, a w końcowej fazie procederu przelał całość kwoty ze sprzedaży jednej z nieruchomości na własny rachunek.
Przez kilka lat schorowany już mężczyzna nie zauważył niczego niepokojącego, zmarł w 2014 roku. Wtedy sprawą zainteresowali się spadkobiercy, którzy powiadomili prokuraturę, śledztwo trwało półtora roku.
- 11 grudnia 2017 roku zatrzymano Jana Z., któremu prokurator zarzucił przywłaszczenie łącznej kwoty niemal 6 milionów złotych - informuje Marcin Saduś. Dodaje, że wraz z 81-latkiem zatrzymano dwie spokrewnione z nim kobiety. – 75-letnią Jadwigę W. oraz 68-letnią Wiesławę W., które – mając wiedzę o pochodzeniu pieniędzy z przestępstw - pomagały mu w ich ukryciu - precyzuje nasz rozmówca.
Grozi im 10 lat więzienia
Śledczy przejęli zajętą u podejrzanych gotówkę w kwocie 700 tysięcy złotych.
Jan. Z nie przyznał się winy. - Do zarzucanych czynów przyznały się natomiast Wiesława W. i Jadwiga W - podaje Saduś. Prokurator zastosował wobec podejrzanych policyjny dozór, a także poręczenia majątkowe: milion złotych wobec Jana Z., po 400 tysięcy wobec Wiesław W. oraz Jadwigi W.
Podejrzanym grozi dziesięć lat więzienia, a także kara grzywny.
kz/b