Hanna Gronkiewicz–Waltz złoży wniosek do Hanny Gronkiewicz-Waltz, a następnie, po rozpatrzeniu przez miejskie Biuro Architektury, przychyli się do niego i wyda zgodę na przesunięcie pomnika "Czterech Śpiących" - donosi "Życie Warszawy".
Urzędnicy w końcu wyjaśnili zawiłości formalne i wiadomo już, kto będzie decydował o losie pomnika, który ma zostać przesunięty w związku z budową metra na Pradze.
Prezydent do wojewody
O pomniku, który będzie stał na środku placu budowy gazeta pisała w czwartek. Okazało się, że Jacek Kozłowski, wojewoda pozwolenie na budowę stacji metra Dworzec Wileński wydał już w maju. Nie dotyczyła ona jednak pomnika. Urząd wojewódzki uznał, że do jej wydania potrzebna jest zgoda Rady Warszawy. Ta przegłosowała sprawę w czerwcu, a w sierpniu ratusz ponownie zwrócił się do wojewody o wydanie zgody na przesunięcie pomnika i związane z tym zmiany w pozwoleniu na budowę.
Wojewoda decyzji jednak nie wydał, bo uznał, że pomnik nie jest elementem infrastruktury związanej z budową metra, zatem decyzje w jego sprawie leżą w kompetencji starosty, czyli prezydent Warszawy.
Prezydent do starosty
– Wniosek będzie złożony do ratusza i to my wydamy zgodę na przesunięcie pomnika – powiedział "Życiu Warszawy" Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy. Oznacza to, że prezydent Hanna Gronkiewicz–Waltz złoży pismo do starosty, którym jest Hanna Gronkiewicz–Waltz. Jak deklaruje Wojciechowicz procedury potrwają kilka tygodni.
Początek budowy
Prace przy budowie stacji metra Dworzec Wileński mają się zacząć 15 października. Brak zgody na przesunięcie pomnika może oznaczać, że wykonawca inwestycji - turecko-włosko-polskie konsorcjum AGP - stwierdzi, że miasto nie przekazało mu w terminie placu budowy. To z kolei może zostać wykorzystane jako argument, gdyby termin zakończenia budowy był zagrożony.
wp//par