Ponad 1,4 mln warszawiaków oddycha toksynami. Najgorzej w centrum

Mówi Tomasz Klech, WIOŚ Warszawa
Źródło: Dawid Krysztofiński / tvnwarszawa.pl
Stężenie pyłu PM10 i dwutlenku azotu, toksycznych i rakotwórczych substancji znacznie przekracza normy - alarmuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Urząd marszałkowski zlecił przygotowanie Planu Ochrony Powietrza, który w poniedziałek mają uchwalić radni sejmiku. Abyśmy mogli znów oddychać pełną piersią, zmiany powinny dotyczyć wielu sfer naszego życia.

Przekroczenie dopuszczalnych stężeń pyłu PM10 i dwutlenku azotu obejmuje praktycznie wszystkie dzielnice Warszawy. - Są to substancje, które negatywnie wpływają na nasze zdrowie – mówi Tomasz Klech z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Jak czytamy w raporcie przygotowanym przez WIOŚ i urząd marszałkowski, takie powietrze wdycha ponad 1 mln 400 tysięcy mieszkańców stolicy. - Najgorzej jest w centrum miasta – zauważa inspektor WIOŚ.

Dzienna norma pyłu to 50 nanogramów na metr sześcienny. W ciągu roku poziom ten może być przekroczony 35 razy. Tymczasem w ubiegłym roku przekroczono go aż 101 razy.

Dodatkowo z pyłu zawieszonego uwalania się rakotwórczy benzoapiren. Norma to analogram na metr sześcienny. W Warszawie mamy trzykrotne, a w Otwocku ośmiokrotne przekroczenie.

Największym problemem samochody

Według inspektorów ochrony środowiska winowajcą wysokich stężeń groźnych substancji nie jest przemysł. - Największym źródłem zanieczyszczeń jest komunikacja samochodowa. Emisja spalin, ścieranie opon, klocków hamulcowych i jezdni. Innym źródłem jest ogrzewanie domów. Bardzo często ogrzewamy węglem, drewnem i niestety odpadami – tłumaczy Klech. O ile zakłady przemysłowe muszą spełniać szereg wymogów dotyczących ograniczania emisji pyłów, są wyposażone w odpowiednie instalacje do redukcji zanieczyszczeń, o tyle domy mieszkalne nie są zobowiązane żadnymi normami.Poza tym zakłady przemysłowe czy elektrociepłownie wyposażone są w wysokie kominy, przez które dym trafia do górnych warstw powietrza, co wpływa na powstanie niższych stężeń substancji w powietrzu. - Efekty spalania w domowych piecach wydostają się natomiast zaledwie metr ponad dach, co powoduje nagromadzenie się rakotwórczych pyłów ponad zabudową i uniemożliwia wymianę powietrza - informują inspektorzy.TAK WYGLĄDAJĄ PRZEKROCZENIA W POSZCZEGÓLNYCH DZIELNICACH. SPRAWDŹ MAPKI (dane za 2012 rok):

Zanieczyszczenie Warszawa

To wdychamy

Eksperci w rozmowie z nami tłumaczą, że pył zawieszony PM10 jest mieszaniną bardzo drobnych cząsteczek stałych i ciekłych. Ich średnica jest jeszcze mniejsza niż średnica włosa. Dlatego bardzo szybko i łatwo przedostają się do naszego organizmu. Osiadają w górnych i dolnych drogach oddechowych, przedostają się do krwi. Pył zawiera metale ciężkie i benzoapiren. Ten ostatni węglowodór to substancja rakotwórcza.Równie groźny jest dwutlenek azotu. Obniża odporność organizmu na infekcje bakteryjne, działa drażniąco na oczy i drogi oddechowe. Powoduje choroby alergiczne.

Umiera nawet 14 tysięcy osób

Piotr Dąbrowiecki, jeden z lekarzy Wojskowego Instytutu Medycznego wspólnie z ekspertami Politechniki Warszawskiej przeprowadził badania mieszkańców najbardziej obciążonych komunikacyjnie arterii. - Badania udowodniły, że osoby, które mieszkają do stu metrów od głównej arterii komunikacyjnej chorują częściej na astmę oskrzelową czy chorobę płuc. Pięciokrotnie częściej są też narażone na nadciśnienie tętnicze czy nawet zawał mięśnia sercowego i udaru mózgu – nie pozostawia złudzeń.Ile dokładnie mieszkańców stolicy mogło zachorować przez toksyczne substancje?

Takie statystyki nie są prowadzone. Dąbrowiecki przytacza jedynie dane ogólne sporządzone przez Światową Organizację Zdrowia. Eksperci wzięli pod lupę ponad tysiąc miast w 91 krajach. - Okazało się, że średnio na milion mieszkańców dużej aglomeracji miejskiej, około 14 tysięcy ludzi umiera z powodu wdychania cząsteczek stałych. Czyli tego, co generuje w dużej mierze ruch samochodowy – wyjaśnia lekarz WIM.

Piotr Dąbrowiecki, Wojskowy Instytut Medyczny

Lekarz o objawach chorób:

O objawach

Plan dla Mazowsza: długotrwały i kosztowny

WIOŚ twierdzi, że wzrost stężenia pyłu zawieszonego PM10 i dwutlenku azotu zmusił do opracowania Planu Ochrony Powietrza. Uwzględnia on całe Mazowsze. W poniedziałek nad jego przyjęciem mają głosować radni sejmiku.Głównym celem planu jest jak największe obniżenie stężeń zanieczyszczenia powietrza. Niestety, to długotrwały proces. Poszczególne działania rozciągają się na 10 lat. Dodatkowo wiąże się to z dużymi nakładami finansowymi. Władze województwa, które jest w złej sytuacji finansowej, będą się starać o fundusze unijne.

Żebyśmy mogli oddychać czystszym powietrzem, dużo powinno się zmienić - od dróg po nasze domy:- Konieczne są zarówno inwestycje infrastrukturalne, wyprowadzające ruch z miast, jak i wsparcie dla innowacyjnych, ekologicznych rozwiązań przy ogrzewaniu domów. Wiele samorządów już pozyskało środki unijne na takie działania. Pozostałe powinny ubiegać się o nie w kolejnej perspektywie finansowej. Według unijnych wytycznych na ten cel przeznaczymy 20 procent środków – podkreśla Adam Struzik, marszałek Mazowsza.Jak dodaje, z analiz wynika, że stężenie pyłów w miastach może zostać ograniczone dopiero poprzez rozbudowę obwodnic oraz tworzenie stref z zakazem ruchu samochodów. W planowanych działaniach uwzględnia się również kierowanie ruchu tranzytowego z ominięciem miast lub ich punktów centralnych, wprowadzanie systemów park & ride, tworzenie ścieżek rowerowych czy wprowadzenie ograniczenia prędkości na drogach o pylącej nawierzchni.Bartłomiej Frymus – b.frymus@tvn.pl / par//mz

Co o tokstycznym pyle twierdzą warszawiacy?

Czytaj także: