Nie wszyscy warszawiacy przestraszyli się skutków gwałtownej burzy, która po południu przechodziła nad miastem. Na ulicy Baleya, na Rakowcu jeden z mieszkańców postanowił popływać na materacu.
Informację o "odważnym" pływaku otrzymaliśmy od naszych czytelników na skrzynkę warszawa@tvn.pl. Na zdjęciach widzimy zalaną ulicę Baleya (na Rakowcu), a na niej mężczyznę pływającego na granatowym materacu. Mężczyzna potraktował materac jak kajak. Pływał odpychając się podłużnym narzędziem przypominającym kij od szczotki.
Nie jest głęboko. Stojący między dwoma samochodami drugi mężczyzna pokazuje, że woda sięga nieco ponad kostki.
Powalone drzewa, zalane lotnisko
Zalana ulica Baleya to skutek gwałtownej burzy, która w niedzielę po południu przeszła nad Warszawą. W wyniku gwałtownego wiatru, przewrócone zostało setki drzew, które blokowały ulice. Zalany został również terminal na lotnisku Chopina. - Intensywna nawałnica sprawiła, że zaczął przeciekać dach - poinformował rzecznik portu Przemysław Przybylski.
kw/sk
Źródło zdjęcia głównego: warszawa@tvn.pl