Zwycięska w wyborach samorządowych Platforma Obywatelska prowadzi trudne rozmowy z potencjalnymi koalicjantami. Co ciekawe - nie wyklucza nawet porozumienia z PiS-em. Najcieższa batalia toczy się o Ursynów - bastion PO, który po ostatnich wyborach został poważnie osłąbiony przez lokalny komitet Nasz Ursynów.
Będący w opozycji "Nasz Ursynów" otrzymał w ostatnich wyborach 10 mandatów. Platforma - 11. Oznacza to, że NU mógłby przejąć władzę w dzielnicy razem z radnymi PiS, którzy otrzymali 4 mandaty.
Rozmawiają z PiS
Osłabiona przez świetny wynik Naszego Ursynowa PO, nie wyklucza więc porozumienia nawet z Prawem i Sprawiedliwością.
- Nasz ursynowski PiS jest dobrą opozycją, mi się z nimi dobrze współpracuje, dlatego nie wykluczam także koalicji z tymi radnymi - deklaruje Michał Matejka, radny Ursynowa (PO). Na razie najmniej prawdopodobne jest, że Platforma Obywatelska porozumie się ze skłóconym od lat - Naszym Ursynowem. Możliwe jest za to, że postara się "wyciągnąć" z Naszego Ursynowa dwóch radnych i w ten sposób stworzyć potrzebną większość.
Kłótnia o radnego
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, kością niezgody jest szef klubu Nszego Ursynowa, Piotr Guział. Według naszych informacji - Platforma zgodziłaby się na koalicję ze stowarzyszeniem, gdyby Guział zrezygnował ze swoich, wiceburmistrzowskich ambicji. Dlatego teraz Nasz Ursynów ostrzega, że może sam zawiązać koalicję z PiSem, wystawiając PO do wiatru.
- Każda większość będzie dla Ursynowa dobra, pytanie tylko czy Ursynów potrzebuje kontynuacji, czy lepsza będzie korekta kursu i zmiana - mówi Guział.
Porozumienie w sejmie
Zmiany czekają nie tylko Ursynów. Koalicje trzeba zawiązać w 10 dzielnicach: w Rembertowie, Wesołej, na Pradze Północ, Targówku, Żoliborzu w Ursusie, we Włochach, Na Mokotowie i w Wilanowie.
Według naszych informacji - dziś wczesnym rankiem w Sejmie spotkali się: szefowa warszawskiej PO Małgorzata Kidawa-Błońska i szefa stołecznych struktur PiS. Mariusz Błaszczak miał zaproponować koalicję PiS z PO w kilku stołecznych dzielnicach. Na razie ani PiS ani PO oficjalnie tych informacji nie potwierdzają.
Obiecywała: "Koalicji nie będzie"
Na razie Platforma postawiła sobie jeden cel. Chce rządzić we wszystkich dzielnicach. Dlatego żadnemu potencjalnemu koalicjantowi nie mówi nie. Także PiS.
- Polityka w samorządach jest inna niż ta w Sejmie. Radni będą mieli możliwość powiedzieć, z kim chcieliby wejść w koalicję. Na razie wszystko jest otwarte - tłumaczy Małgorzata Kidawa-Błońska, szefowa warszawskiej PO.
Otwartość szefowej warszawskiej PO może dziwić, zwłaszcza że w czasie kampanii prezydent Warszawy stanowoczo zapowiadała, że koalicji z PiS w stolicy nie będzie.
- Ostatnią kampanię prowadziłam pod hasłem, że nie będzie koalicji z PiS. I ja to dalej podtrzymuję. Koalicji z PiS nie będzie - deklarowała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
SLD też chce
Wszystko wskazuje jednak na to, że Platforma ma wariant "B". Bo do rozmów koalicyjnych przyznaje sie też SLD.
Poparcie partii w radzie miasta co prawda potrzebne nie będzie. Ale w wielu dzielnicach - takich jak Rembertów, Mokotów czy Wesoła może okazać się niezbędne.
Michał Tracz
mjc/ec