Operator stołecznego Centrum Powiadamiania Ratunkowego dwukrotnie udzielił skutecznej pomocy przez telefon. Uratowało tym dwoje ludzi. Najpierw ponad 60-letniego mężczyznę, a następnie półrocznego niemowlaka.
Nie po raz pierwszy operatorzy numeru 112 ratują ludzkie życie. - Na numer 112 zadzwoniła przerażona mama półrocznego niemowlaka. Poinformowała, że jej dziecko nie oddycha, bo przypuszczalnie zadławiło się podczas karmienia - czytamy w komunikacie stołecznego ratusza.
Pomogły instrukcje operatora
Operator warszawskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego przy ul. Młynarskiej, który był w tym czasie na dyżurze, w pierwszej kolejności uspokoił kobietę, a następnie wydając krótkie polecenia, nakazał wyjęcie dziecka z łóżeczka, położenie na przedramieniu twarzą do dołu i pochylenie dziecka tak, żeby głowa była niżej niż reszta ciała. Polecił matce kilkukrotne uderzenie dziecka otwartą dłonią w plecy. Jeszcze w trakcie rozmowy maluch zaczął płakać.
- Całe zgłoszenie z końca listopada trwało 1 minutę i 13 sekund, można więc powiedzieć, że wystarczyła minuta, aby uratować czyjeś życie - podają urzędnicy.
Jak podkreślają, była to kolejna profesjonalnie udzielona pomoc przez pracownika CPR w sytuacji zagrożenia życia. Blisko miesiąc wcześniej ten sam operator przeprowadził równie skuteczną akcję, na odległość wydając wskazówki, jak reanimować ponad 60-letniego mężczyznę po zatrzymaniu u niego krążenia.
Operator to nie dyspozytor medyczny
- Pracownik CPR musi być osobą wszechstronnie przygotowaną, ponieważ przyjmuje zgłoszenia, które mogą być kierowane zarówno do policji, straży pożarnej, jak i ratownictwa medycznego - tłumaczył w rozmowie z PAP Robert Gałązkowski, Dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Przypomniał, że numer 112 jest czwartym numerem alarmowym po 997, 998, 999. - Ludzie już w tej chwili zamiast dzwonić na przykład do pogotowia ratunkowego, wybierają numer 112 licząc na to, że siedzi tam dyspozytor medyczny, który podejmie decyzję o wysłaniu zespołu ratownictwa medycznego. Tak nie jest - powiedział Gałązkowski.
Kiedy operator numeru 112 dostaje informację o jakimś zdarzeniu, musi wszechstronnie wypytać o jego okoliczności i lokalizację, często sam musi ją ustalać. Wszystko po to, by szybko przekazać informację do odpowiedniego dyspozytora służb ratowniczych.
Jak mówił Gałązkowski, rolą operatora numeru 112 poza przekazaniem wezwania do właściwej służby, jest poinstruowanie rozmówcy jak ma udzielić pomocy. Zaznaczył, że trudność pracowników CPR polega też na tym, że w 70 proc. odbierają telefony, które nie znajdują uzasadnienia.
Jak informuje ratusz, operatorzy CPR przy Młynarskiej już kilkakrotnie udzielali pomocy w sytuacjach bardzo nietypowych: zapobiegli popełnieniu samobójstwa, wysłali kartkę do osoby, która potrzebowała pomocy, lecz nie była w stanie czegokolwiek powiedzieć, czy udaremnili okradzenia starszej pani metodą "na policjanta".
PAP/kk/b
Źródło zdjęcia głównego: TVN24