Oddział dla chorych kobiet zamknięty, ale jeszcze pomoże

Wejście do kliniki przy ul
Wejście do kliniki przy ul
Źródło: Lech Marcinczak/ tvnwarszawa.pl
Lekarze dostali kilka dni temu e-mail z decyzją o zamknięciu oddziału ginekologii onkologicznej w klinice przy Wawelskiej. - Płaczę, bo nie wiem, gdzie teraz będę leczona - zaalarmowała tvnwarszawa.pl jedna z pacjentek. Jak ustaliliśmy, jeszcze tylko przez miesiąc kobiety otrzymają na Ochocie pomoc w dotychczasowym zakresie.

O planowanym zamknięciu oddziału pisaliśmy już na tvnwarszawa.pl. We wtorek do naszej redakcji zadzwoniła jedna z pacjentek. - Płaczę, bo nie wiem, gdzie teraz będę leczona. Za kilka dni mam mieć podaną chemię i nie wiem nawet, gdzie mam się zgłosić - mówiła roztrzęsiona pani Ela. Podobnych telefonów otrzymaliśmy kilkanaście.

Okazało się, że w poniedziałek rano do lekarzy z oddziału ginekologii onkologicznej przy ulicy Wawelskiej dotarł oficjalny e-mail od prof. Krzysztofa Warzochy, dyrektora centrum onkologii na Ursynowie. Zawierał rozporządzenie o likwidacji oddziału z dniem 30 września.

Ordynator bez informacji...

Co robić, nie wiedzieli również lekarze i pielęgniarki z oddziału: - Nie wiemy czy mamy przyjść na Wawelską, czy może jechać do pracy na Ursynów - twierdzili ci, z którymi udało nam się porozmawiać.

Według rozporządzenia, zadania oddziału ma przejąć klinika ginekologii onkologicznej na Ursynowie.

Jak się dowiedzieliśmy, kierownik oddziału, dr Krzysztof Gawrychowski, od razu poprosił dyrektora Warzochę o informację, w jaki sposób dojdzie do przejęcia leczenia pacjentek oraz co stanie się z pracownikami oddziału. Do dziś nie otrzymał żadnej odpowiedzi.

... a pacjentki bez odpowiedniego leczenia?

Nawet jeśli kobiety pojawią się w poniedziałek na Ursynowie, nie wiadomo, czy i jaką otrzymają pomoc.

- Jeśli tafią do jakiegoś lekarza, to nie będzie wiedział, jaką dawkę leku zastosować przy chemioterapii, nie będzie miał pełnego rozpoznania choroby. Cała dokumentacja medyczna jest przecież wciąż na Wawelskiej! - alarmują pracownicy oddziału.

Sytuacją przerażony jest także Gawrychowski, który jednocześnie pełni funkcję wojewódzkiego konsultanta do spraw ginekologii onkologicznej. - Niezapewnienie pacjentkom płynnego przeniesienia leczenia do nowej kliniki może odbić się na wynikach terapii - obawia się.

Ministerstwo przedłuża działalność

Dopiero po interwencji tvnwarszawa.pl ministerstwo zdrowia wyjaśniło:

- Ze względu na dobro leczonych w tym oddziale chorych, na razie nie będą oni przesyłani do innych placówek, lecz leczeni nadal na Wawelskiej - zapewniła Agnieszka Gołąbek, rzeczniczka prasowa resortu zdrowia.

Jak ustaliliśmy, zespół lekarzy z Wawelskiej pozostanie tam do 14 października.

- Chorzy, którzy mieli zaplanowane operacje i chemioterapie, będą mieli to przeprowadzone na Wawelskiej, pomimo likwidacji oddziału. Jeśli natomiast zechcą być leczeni na Ursynowie, zostaną tam przeniesieni - precyzuje Gołąbek.

Dopiero od 15 października część lekarzy zostanie przeniesiona na Ursynów.

Do końca roku, będzie działał gabinet konsultacyjny w ambulatorium.

Ginekologia "nieopłacalna"

O planach likwidacji oddziału zrobiło się głośno już w maju tego roku. Po proteście chorych dyrekcja centrum onkologii odłożyła w czasie jego realizację. Temat powrócił pod koniec sierpnia. Wtedy pacjentki, ze łzami w oczach, ponownie błagały o zmianę planów.

Pacjentki mówią o oddziale przy ul. Wawelskiej

Powodem likwidacji oddziału jest zbyt mała liczba leczonych - podało Centrum Onkologii. Dyrekcja centrum ocenia tzw. "obłożenie" na 40 procent, rada naukowa szpitala na 50 procent, natomiast ministerstwo na 60 procent.

Bartłomiej Frymus - b.frymus@tvn.pl /mz

Czytaj także: