Piotr Kuldanek, znany w internecie jako Pan Codziennik, przegrał walkę z koronawirusem. Kilka dni wcześniej z tego samego powodu zmarł jego ojciec. Bloger opisywał w mediach społecznościowych swoje ostatnie dni w szpitalu. "I nas załatwiła mini rodzinna impreza. 6 dorosłych, ale wystarczy jeden zarażony bez objawów. Moja głupota niech Wam pomoże lepiej podjąć decyzję" - apelował Kuldanek do swoich obserwatorów.
Pan Codziennik opisywał w internecie gry komputerowe - prowadził o nich bloga, nagrywał podcasty i tworzył wideo związane z tą tematyką. Oprócz tego Kuldanek udzielał się w mediach społecznościowych. To właśnie tam relacjonował też przebieg swojej choroby.
Po raz pierwszy o tym, że może być zakażony, bloger wspomniał we wpisie 8 listopada. Pisał, iż "istnieje całkiem spore prawdopodobieństwo, że udało mu się założyć koronę" i zapowiedział, że w związku z tym wpisy mogą pojawiać się nieregularnie lub wcale. "Zobaczymy, jak najbardziej modna choroba sezonu obejdzie się ze mną. W każdym razie, jak tylko wrócę do pełnej formy, to wracamy do pełnej regularności" - zapewniał na Facebooku.
"Miejmy nadzieję, że będę sobie powolutku zdrowiał"
Tydzień później Pan Codziennik przekazał, że COVID-19 został u niego potwierdzony laboratoryjnie. Mężczyzna leżał już w szpitalu.
"Sytuacja aktualnie wygląda tak, że wczoraj trafiłem do szpitala (czego zupełnie nie pamiętam, bo karetka zabrała mnie pół przytomnego - Yikes!). W szpitalu dostałem super opiekę (wszyscy ludzie ze służby zdrowia - propsy milion) i leże sobie teraz podłączony do różnych ciekawych urządzeń (jestem prawie pewien, że jest tu maszyna, która robi Ping) i miejmy nadzieje że będę sobie powolutku zdrowiał" - czytamy we wpisie opublikowanym w ubiegłą niedzielę.
"Masa ludzi przechodzi na spokojnie, ale na bank chcesz sprawdzać swoje szczęście?"
Kolejny wpis blogera, datowany na 16 listopada, nie brzmiał już tak optymistycznie. Kuldanek opatrzył go zdjęciem pulsoksymetru: "To z lewej to saturacja. Jak idzie w dół to game over, umierasz. Tak jak mi w ciągu ostatnich 40 godzin. Dwa razy. Jednego nawet nie pamiętam bo mózg wyłączył pamięć, szkoda na nią mocy było. Ale drugie pamiętam. Chociaż chyba też wolałbym nie pamiętać. Bo widzisz jak Ci hp leci w dół, ale nie ma potionka do lykniecia. Tylko licz że tlen zadziała i oddech pomoże".
Mężczyzna poinformował też, że jego tata przegrał walkę z COVID-19. "Tak, masa ludzi przechodzi na spokojnie, ale na bank chcesz sprawdzać swoje szczęście? Moja mama, żona, brat, bratowa - przechodzą w miarę ok i raczej będą zdrowi, ja się też dalej nie poddaje. Ale mój Tata już nie mial szczęścia z cyferkami i umarł w sobotę w nocy" - przekazał we wpisie na Twitterze.
"Moja głupota niech Wam pomoże lepiej podjąć decyzję"
Zdaniem Kuldanka rodzina zakaziła się na spotkaniu rodzinnym. Twórca zaapelował do swoich obserwatorów o rozwagę i nielekceważenie wirusa. "I nas załatwiła mini rodzinna impreza, uznaliśmy że prawie wszyscy mieszkamy razem albo pracujemy jakbyśmy mieszkali, więc co nam może się stać? A jednak. Moja głupota niech Wam pomoże lepiej podjąć decyzje" - napisał i doprecyzował w jednym z komentarzy, że w spotkaniu uczestniczyło sześć osób. "6 dorosłych. Ale wiesz... Wystarczy jeden zarażony bez objawów...." - zaznaczył.
Jednym z ostatnich komentarzy zamieszczonych przez blogera była odpowiedź na wpis jego znajomej, która stwierdziła, że tęskni za bliskimi, których nie widziała od świąt Bożego Narodzenia. "Zadzwoń. Choćby tylko żeby powiedzieć że ich kochasz. Najważniejsza nauczka dla mnie z tego tygodnia - częściej mówić że kogoś kocham" - napisał pod jej wpisem.
W cytatach z wpisów opublikowanych w mediów społecznościowych przez Piotra Kuldanka, zachowaliśmy pisownię oryginalną.
"Już nie tęsknisz Braciszku. Teraz my tęsknimy podwójnie"
O śmierci Piotra Kuldanka poinformował w piątek rano jego brat w emocjonalnym wpisie na Facebooku. "Kiedy kilka dni temu zły los powalił mnie na ziemię i zabrał Tatę, pomyślałem, że to najgorszy dzień mojego życia. O jakże się myliłem. Kiedy już powolutku zacząłem się podnosić, los kopnął mnie w twarz. Teraz zabrał mi też ukochanego Brata - mojego 'małego' Piotrusia" - czytamy.
Brat skomentował również jeden z ostatnich wpisów blogera, w którym opisywał, jak bardzo tęskni za swoim zmarłym tatą: "Już nie tęsknisz Braciszku. Teraz my tęsknimy podwójnie".
We wszystkich cytatach zachowaliśmy pisownie oryginalną.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: cooldanpl, Twitter