Oficjalnie budowa centralnego odcinka II linii metra ma się zakończyć w ostatnim kwartale 2013 roku. Potem odbiory techniczne i - wiosną 2014 roku - pierwsi pasażerowie. Formalnie ten harmonogram wciąż obowiązuje - jego zmiana byłaby równoznaczna z początkiem procesu naliczania kar umownych dla wykonawcy. Ten dowodziłby z kolei, że opóźnienia spowodowane są problemami z wydaniem pozwoleń na budowę stacji.
Na razie włosko-turecko-polskie konsorcjum AGP robi jednak co może, by utrzymać terminy. Zainwestowało w czwartą tarczę TBM i zapowiedziało, że stacje Rondo ONZ i - prawdopodobnie - Nowy Świat zbuduje dopiero po przebiciu tuneli, a nie - jak pierwotnie planowano - przed. Ta zmiana ma zapobiec sytuacji, gdy TBM utyka na wiele miesięcy przed budowaną dopiero stacją.
Mimo wszystko, oficjalne terminy wydają się nie do utrzymania. Sama budowa stacji Dworzec Wileński ruszyła z półrocznym poślizgiem. Że będą problemy z jej terminowym oddaniem, przyznał nawet szef AGP. - Nie jestem pewien, czy uda się zakończyć budowę tej stacji w planowanym terminie. Mamy opóźnienie i szukamy rozwiązań technicznych, które pozwoliłyby przyśpieszyć prace - mówił w listopadzie Francesco Scaglione.
Jaki jest jednak stan zaawansowania całej inwestycji?
Budowa na "ścieżce krytycznej"
Mateusz Witczyński, rzecznik konsorcjum AGP nie chce udzielić odpowiedzi na to pytanie. Odsyła do Metra Warszawskiego.
- Nie jesteśmy w stanie ocenić tego w procentach - mówi z kolei rzecznik miejskiej spółki Krzysztof Malawko. Ale przyznaje: - Budowa tuneli jest na ścieżce krytycznej. Co - poza kłopotami - oznacza to enigmatyczne sformułowanie, nie wyjaśnia.
Wiadomo za to, że sama zmiana technologii budowy stacji Rondo ONZ i Nowy Świat przetasuje cały harmonogram. By usuwać urobek TBM-u, tunel nie może mieć przerw. To oznacza, że budowa dwóch stacji zacznie się znacznie później albo będzie bardziej skomplikowana. Trzeba będzie je budować, nie rozbierając wydrążonego tunelu. Nie będzie też można ich dokończyć, póki tarcze nie dojadą do stacji Powiśle, gdzie mają zakończyć pracę (jedna z nich ma jeszcze po drodze wydrążyć łącznik z pierwszą linią pod parkiem Świętokrzyskim).
Okazuje się też, że wciąż nie jest gotowy projekt torowiska i podtorza. - Jego przygotowanie zajmie około roku - przyznaje Mieczysław Szczepański, szef firmy Metroprojekt, która właśnie opracowuje dokument.
Dopiero w 2015?
Wygląda jednak na to, że ktoś w końcu będzie musiał policzyć, jak bardzo spóźniona jest cała inwestycja. W środę w ratuszu odbędzie się spotkanie organizacyjne miasta, Metra Warszawskiego i AGP. Z naszych informacji wynika, że pytanie o terminy będzie głównym tematem. Nieoficjalnie osoby zaangażowane w inwestycję mówią nawet o 2015 roku. Dla każdej ze stron ma jednak ogromne znaczenie, by inwestycję udało się zakończyć przed tym terminem.
Tak odległa data oznaczałaby bowiem, że metro stanie się tematem politycznym. W 2014 roku odbędą się wybory samorządowe. Rozgrzebana inwestycja byłaby nie na rękę rządzącej stolicą Platformie Obywatelskiej. Zakończona - byłaby sukcesem, jakim nie mógł się pochwalić żaden poprzednik. Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent odpowiedzialny za miejskie inwestycje, też nie chce komentować tych niepokojących informacji. - Mam swoje przemyślenia na temat tej sytuacji i przedstawię je na środowym spotkaniu - zapowiada i zastrzega: - Nie chcę, żeby wykonawca dowiadywał się o naszych postanowieniach z mediów.
BUDOWA STACJI RONDO DASZYŃSKIEGO
Budowa stacji Rondo Daszyńskiego
Wykonawcy też zależy
Informacji o opóźnieniach nie chce też na razie komentować AGP. Na pytanie, czy konsorcjum będzie wnioskować o przesunięcia terminu o półtora roku rzecznik Witczyński odpowiada krótko: - Nic mi na ten temat nie wiadomo.
Wykonawcy, na nieprzekroczeniu tego terminu zależy jednak nie mniej niż miastu. Mniejsza nawet o kary, które może zapłacić za spóźnienie. W perspektywie są jednak przetargi na kolejne odcinki metra. AGP powinno być w nich faworytem, bo ma już na miejscu sprzęt i będzie mogło zaproponować niższą cenę. Konsorcjum nie ma więc żadnego interesu w tym, by teraz zaogniać sytuację i powinno zrobić wszystko, by utrzymać termin wygodny dla miasta.
Unia nas rozliczy
Gdyby budowa faktycznie przedłużyła się jednak do 2015, Warszawa stanęłaby przed jeszcze jednym problemem. - Ta inwestycja musi skończyć się w 2014 roku, żeby do 2015 rozliczyć się z unijnej dotacji - przypomina Adrian Furgalski z zespołu doradców gospodarczych TOR.
Na budowę metra i zakup taboru ratusz otrzymał z UE prawie 3 mld zł. Teoretycznie brak rozliczenia w terminie może nawet konieczność zwrotu pieniędzy. Na szczęście, zdaniem Furgalskiego ten czarny scenariusz jest mało prawdopodobny.
Rzecznik Ratusza o budowie metra
BUDOWA STACJI METRO STADION
Maciej Czerski, Karol Kobos
Budowa stacji metra Stadion