Marek F. prawomocnie skazany za podsłuchy w restauracjach

Marek F. prawomocnie skazany za podsłuchy
Źródło: TVN24

Biznesmen Marek F. jest już prawomocnie skazany na 2,5 roku więzienia i grzywnę za podsłuchy w stołecznych restauracjach. Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji wobec biznesmena.

Jednocześnie Sąd Apelacyjny utrzymał we wtorek prawomocnie ubiegłoroczne wyroki Sądu Okręgowego w Warszawie wobec pozostałych oskarżonych.

Tylko kasacja do Sądu Najwyższego

Szwagier F. został skazany na karę 10 miesięcy w zawieszeniu i grzywny. Z kolei jednego z kelnerów skazano na karę 10 miesięcy w zawieszeniu i grzywnę.

Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji, odstępujący od ukarania innego kelnera, Łukasza N. Nakazano mu zapłatę 50 tysięcy złotych świadczenia pieniężnego. Sąd Okręgowy orzekł przepadek korzyści z przestępstwa, uzyskanych przez N. (92,5 tysięcy złotych) oraz Lassotę (27,5 tysięcy złotych).

Od wyroku bezwzględnego więzienia przysługuje kasacja do Sądu Najwyższego.

"Słuszne ustalenia i wnioski"

We wtorek Sąd Apelacyjny uznał za bezzasadne apelacje obrony, która wniosła o uniewinnienie trzech podsądnych albo o zwrot ich sprawy do Sądu Okręgowego.

Za bezzasadne uznano też apelacje pełnomocników oskarżycieli posiłkowych - pełnomocnik Radosława Sikorskiego i Jacka Rostowskiego mecenas Roman Giertych chciał skazania trzech głównych podsądnych na kary od 5 do 1,5 roku bez zawieszenia.

Sąd Apelacyjny uwzględnił zaś apelację prokuratury co do drobnych korekt prawnych wyroku Sądu Okręgowego, nie rzutujących na wymierzone kary.

Sąd Apelacyjny za słuszne uznał ustalenia i wnioski Sądu Okręgowego. Jak mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Dorota Tyrała, SA uznał za niezasadne wnioski dowodowe obrony o przeprowadzenie przez SA określonych czynności. Obrona powoływała się na fakt, że proces w SO był prowadzony według zasad tak zwanej kontradyktoryjności, kiedy inicjatywa dowodowa spoczywa głównie na stronach procesu, a nie na sądzie. Sędzia podkreśliła, że nawet w modelu kontradyktoryjnym [który od roku już nie obowiązuje - przyp. red.] dowody przeprowadzają strony, ale po dopuszczeniu ich przez sąd, czego "obrona zdaje się nie dostrzegać".

Podsłuchy w restauracjach

Sprawa dotyczy nagrywania w latach 2013-2014 osób z kręgów polityki i biznesu w dwóch restauracjach. Nagrano między innymi ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury - Elżbietę Bieńkowską, prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belkę oraz szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika.

W sumie podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań utrwalono rozmowy ponad 100 osób. Prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97. Ujawnione w mediach nagrania wywołały w 2014 roku kryzys w rządzie Donalda Tuska.

TVN24

Czytaj także: