O niepokojącej sytuacji w gimnazjum terapeutycznym na tvnwarszawa.pl pisaliśmy w marcu. Mimo protestów uczniów, rodziców i pedagogów na wtorkowej sesji radni Ursynowa przegłosowali uchwały dotyczące likwidacji tej i innej ursynowskiej szkoły, gdzie uczą się dzieci z dysfunkcjami.
Mowa o CIX Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Warchałowskiego i Gimnazjum nr 96 przy ul. Wokalnej. Za wygaszeniem liceum i gimnazjum głosowało 13 radnych. Przeciw było 10. Decyzję ursynowskich radnych ma teraz zatwierdzić rada miasta.
Burmistrz Robert Kempa tłumaczy, że konieczne jest przekształcenie obu placówek w podstawówki po to, by utworzyć miejsca dla nowych uczniów.
- To bardzo trudna decyzja, ale jako dzielnica mamy wieloletnie zaniedbania w tworzeniu miejsc w tych placówkach. W poprzedniej kadencji samorządu przybyło 1,8 tysiąca dzieci w szkołach podstawowych oraz ok. 300 uczniów w gimnazjach – razem ponad 2 tysiące uczniów. Poprzedni zarząd utworzył ok. 700 miejsc w szkołach podstawowych i ani jednego w gimnazjach. Jeśli nie podejmiemy teraz żadnych decyzji, sytuacja w 2018 roku będzie jeszcze trudniejsza.
Ostatnie roczniki
Plan władz Ursynowa zakłada, że 23 uczniów obecnej klasy pierwszej znajdzie swoje miejsce w innych szkołach, a obecne klasy drugie będą ostatnimi, uczącymi się w gimnazjum przy Wokalnej.
Potem szkoła przestanie istnieć. Podobnie z uczniami liceum - drugie i trzecie klasy skończą edukację, a 19 uczniów CIX LO przejdzie do Liceum Ogólnokształcącego im. L. Kossutha, gdzie od 1 września 2016 roku otworzony będzie nabór do klasy integracyjnej.
Jak podkreśla ursynowski ratusz - jest to odległość zaledwie kilkuset metrów od dotychczasowej lokalizacji.
Wygaszenie i likwidacja
O tym, że dzielnica szykuje taki scenariusz rodzice alarmowali już w marcu. Teraz ich obawy się potwierdziły. - To bardzo przykre, że te dzieci nie mogą dokończyć edukacji w tej szkole - ocenia Paulina Fedorowicz z rady rodziców gimnazjum przy Wokalnej.
Do szkół chodzą dzieci z rozmaitymi dysfunkcjami: nadpobudliwością psychoruchową, problemami emocjonalnymi i zdrowotnymi. W innych szkołach uznawane za "nieprzystosowane" i "sprawiające trudności wychowawcze", tu czują się bezpieczne i są akceptowane.
- Nie chodzi tylko o nasze dzieci, ale te, które wyjdą z podstawówek i nie będą miały szansy na pomoc i terapię. Przykro nam, że burmistrz tego nie widzi. Dzielnica powinna być dumna, że tu uczą się takie dzieci - uważa Fedorowicz.
Burmistrz zapewnia, że dzieci nie będą pozostawione same sobie. - Zrobimy wszystko, by zmiany były jak najmniej odczuwalne. Są na to pieniądze. Będziemy prosili nauczycieli z wygaszanych placówek i dyrektorów szkół przyjmujących, aby dzieci mogły dokończyć naukę z tymi samymi pedagogami - zapewnia Kempa.
Trafią do innej dzielnicy?
I dodaje, że rozwiązanie problemu leży w gestii władz miasta. - Szanuję pracę nauczycieli z Gimnazjum nr 96. Uważam, że klasy terapeutyczne powinny powstawać, ale to sprawa do rozwiązania na poziomie całej Warszawy. Na naszą prośbę biuro edukacji prowadzi rozmowy z inną dzielnicą o utworzeniu dla takiej młodzieży dobrej alternatywy - dodaje.
Rodzice się nie poddają. Chcą dalej walczyć o zachowanie placówki w obecnej formie. Swoje argumenty mają przedstawić radnym miejskim. Chcą doprowadzić do utrzymania obu placówek. Jedną z alternatyw wobec likwidacji jest np. utworzenie zespołu szkół.
Przekonują, że to, co dla urzędników jest placówką terapeutyczną, dla dzieciaków stanowi drugi dom. I jedyne miejsce, w którym mają szansę na przezwyciężenie trudności edukacyjnych i społecznych. Przypominają, że oddziały terapeutyczne są niewielkie, w dziewięciu klasach jest w sumie 130 dzieci. Kadra prowadzi zajęcia terapeutyczne, stymulujące, wyrównawcze, korekcyjno-kompensacyjne (reedukacja dysleksji, dysgrafii, dyskalkulii). W szkole jest życzliwa atmosfera i poczucie bezpieczeństwa.
O przyszłości placówki rozmawialiśmy z burmistrzem i dyrekcją szkoły w marcu:
O likwidacji szkoły urzędnicy na razie nie mówią
Katarzyna Śmierciak, k.smierciak@tvn.pl