Lepiej wypożyczyć rower na Bemowie. Ukradną - nie zapłacisz

2 tysiące zł za utrate roweru
2 tysiące zł za utrate roweru
Źródło: Radek Pietruszka /PAP
- Regulaminy Bemowo Bike i rowerów miejskich Veturilo są sprzeczne – zwraca uwagę jeden z internautów tvnwarszawa.pl. Jeżeli zostaniemy napadnięci i ktoś ukradnie nam rower Veturilo będziemy musieli zapłacić 2 tysiące zł kary. Na Bemowie jest inaczej.

Czym różni się wypożyczalnia Bemowo Bike od miejskich rowerów Veturilo? Teoretycznie niczym. Systemy są ze sobą kompatybilne. Można wypożyczyć rower na Bemowie i zostawić go w Śródmieściu. Internauta zwrócił nam uwagę na regulaminy. Każdy system ma swój własny- różnia się istotnym punktem.

W przypadku Veturilo użytkownik "ponosi pełną odpowiedzialność za ewentualną kradzież, uszkodzenie lub zniszczenie roweru". Znaczy to tyle, że wg przepisów nawet jeżeli zostaniemy napadnięci i ktoś ukradnie nam rower, będziemy musieli zapłacić karę. Wynosi ona aż 2 tysiące złotych.

Dwa systemy, dwa regulaminy

Inaczej jest na Bemowie, tu wypożyczający ponosi odpowiedzialność finansową za rower "tylko w przypadku niewłaściwego zabezpieczenia przed kradzieżą"- kara wynosi 2 tysiące złotych.

- Nasz zapis jest bardziej korzystny, ponieważ udało nam się taki wynegocjować. Choć systemy działają wspólnie, to jednak ZTM podszedł do sprawy inaczej. Rowerzysta, który zostanie napadnięty na rowerze z Bemowa nie odpowiada za jego kradzież – potwierdza rzecznik prasowy dzielnicy Mariusz Gruza i mówi, że od uruchomienia systemu w kwietniu skradzione były dwa rowery. – Nie było to jednak z winy użytkownika, więc nikt nie płacił kar – uściśla rzecznik.

"Nic nie działa z automatu”

System Veturilo działa od 1 sierpnia. Jego użytkownicy muszą być jednak bardzo ostrożni. Kara za utratę roweru to 2 tys. zł. Wg regulaminu, pieniądze będzie trzeba zapłacić nawet wtedy, gdy ktoś nas napadnie i ukradnie nam rower, lub gdy jednoślad zostanie uszkodzony w wyniku wypadku - nawet wtedy gdy dojdzie do niego nie z winy rowerzysty. Rowerzystów miejskich uspokaja rzecznik ZTM.

- Nic nie działa z automatu. Będziemy brali pod uwagę wyjaśnienia. Jeżeli fakt napadu będzie badany przez policję, to możemy uchylić karę. Nie ma co straszyć – mówi Igor Krajnow.

NextBike odpowiada:

Po opublikowaniu tekstu na tvnwarszawa.pl firma NextBike Polska, która utworzyła obie sieci rowerów przesłał do redakcji oświadczenie.

Tomasz Wojtkiewicz, prezes zarządu wyjaśnia:

Spółka Nextbike Polska zapewnia, że zapisy dotyczące postępowania w przypadku utraty przez użytkownika wypożyczonego roweru w ramach systemów Veturilo i Bemowo Bike, pomimo ich różnego sformułowania, wiążą się z takimi samymi konsekwencjami i procedurą postępowania. W każdym z regulaminów to wypożyczający odpowiada za utratę roweru. W przypadku kradzieży, użytkownik jest zobowiązany do zgłoszenia tego faktu w najbliższym Komisariacie Policji. Jeśli w wyniku działań podjętych przez Policję uda się potwierdzić, że użytkownik, pomimo odpowiedniego zabezpieczenia roweru, utracił go na skutek kradzieży lub rabunku, nie zostaje on pociągnięty do odpowiedzialności finansowej. Zapis w regulaminie Veturilo ma za zadanie uświadomić użytkownika, że jeśli nie zgłosi zajścia Policji i tym samym sprawa nie zostanie wyjaśniona, to on odpowie finansowo za utratę roweru. Procedurę tę uruchamiamy zarówno w ramach regulaminu dla Veturilo, w którym działanie Policji ma pomóc potwierdzić fakt zajścia kradzieży, jak też w ramach regulaminu dla Bemowo Bike, gdzie zgodnie z zapisami, przy pomocy Policji należy ustalić, czy kradzież miała związek z niewłaściwym zabezpieczeniem roweru.

band//ec/par

Czytaj także: