Dwa tramwaje ze zniszczonymi szybami zjechały po popołudniu na wolską zajezdnię. Ktoś do nich strzelał. - O mały włos nie ucierpiała jedna z pasażerek, matka - mówił reporter tvnwarszawa.pl Lech Marcinczak.
- Do zajezdni przyjechały tramwaje linii 27 i 11. Jeden ma zniszczoną szybę z lewej strony, drugi z prawej - na drzwiach. To nowoczesne składy - informował Marcinczak.
Zaznaczał, że motorniczy jednego z tramwajów nie wie, kiedy szyba została zniszczona, poinformował go o tym pasażer. - Drugi zorientował się, że coś jest nie tak. A sam moment postrzału zarejestrował monitoring - dodał Marcinczak.
Nikomu nic się nie stało, ale było bardzo groźnie. Nasz reporter podawał, że według motorniczego jednego ze składów, było o włos od tragedii. - Przy oknie siedziała matka, w momencie zdarzenia pochyliła się - opowiadał.
Policja: to przestrzeliny
Policja jeszcze nie wie, kiedy i jak doszło do zniszczenia szyb, ale usłyszeliśmy: to przestrzeliny - podawał Piotr Świstak z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji i informował: jesteśmy na miejscu, ustalamy okoliczności zdarzenia.
- Zawiadomiły nas Tramwaje Warszawskie. Zabezpieczyliśmy monitoring, przesłuchamy też świadków. Sprawdzimy, jakimi trasami jechały tramwaje - dodał.
kz//ec