Komisji reprywatyzacyjnej nie ma. Nadzwyczajna sesja rady trwała 8 godzin

Burzliwa sesja rady miasta
Źródło: TVN24
Ponad osiem godzin trwała burzliwa, nadzwyczajna sesja Rady Warszawy ws. reprywatyzacji, zwołana na wniosek prezydent stolicy. Radni ostatecznie nie zajęli się powołaniem komisji ds. reprywatyzacji. Jej stworzenie postulowała Hanna Gronkiewicz-Waltz.

TAK W CZWARTEK RELACJONOWALIŚMY OBRADY

Prezydent Warszawy zapewniała, że chce wyjaśnienia spraw reprywatyzacyjnych. Zdaniem PiS i aktywistów miejskich to Gronkiewicz-Waltz ponosi odpowiedzialność za nieprawidłowości i powinna ustąpić z funkcji prezydenta stolicy.

PiS przeciwko powołaniu komisji

Nadzwyczajna sesja rady miasta, to pokłosie sprawy działki obok Pałacu Kultury i Nauki, pod dawnym adresem Chmielna 70. Miasto zwróciło ją w 2012 r. w prywatne ręce - osób, które nabyły roszczenia od spadkobierców - mimo że wcześniej b. współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej.Prezydent stolicy postulowała, by na sesji powołana została komisja ds. reprywatyzacji. Wniosek w tej sprawie złożył klub radnych PO. Radni PiS w debacie opowiedzieli się przeciwko powołaniu komisji. Po wielogodzinnej dyskusji nt. reprywatyzacji i sytuacji lokatorów, radni głosowali nad rozszerzeniem porządku obrad o punkt dotyczący powołania komisji, która miałaby zająć się reprywatyzacją w Warszawie od 1990 r.W głosowaniu za rozszerzeniem porządku było 29 radnych, przeciw 22, a dwie osoby wstrzymały się od głosu. Punktu nie wprowadzono, ponieważ, żeby to zrobić, wymagane jest 31 głosów - wyjaśniła przewodnicząca rady miasta Ewa Malinowska-Grupińska (PO).

"Nie udało się"

Gronkiewicz-Waltz podkreślała, że według jej propozycji, w komisji doraźnej opozycja miała mieć większość i mieli pracować w niej również przedstawiciele organizacji lokatorskich i stowarzyszeń jak np. Miasto Jest Nasze.- Niestety nie udało się. Chodzi chyba o to, żeby gonić króliczka, a nie żeby go złapać. Ja osobiście jestem zdeterminowana, żeby te wszystkie rzeczy, które znajdziemy w Wydziale Dekretowym (…), były ujawnione na światło dzienne i że te, które się nadają do postępowania karnego (…), żeby były dokładnie prześwietlone – powiedziała Gronkiewicz-Waltz po głosowaniu.Z kolei szef klubu radnych PiS Cezary Jurkiewicz powtórzył wyrażoną już wcześniej opinię, że powołanie komisji doraźnej byłoby bezzasadne. - Ta komisja byłaby fasadowa, fikcyjna, dlatego że de facto ludzie, którzy pracowaliby w tej komisji, nie byliby w stanie obrobić tej ilości dokumentów. Lata od 1990 do 2016 roku to jest wiele tysięcy spraw, które trzeba przebadać. To jest niewykonalne – stwierdził Jurkiewicz.

Szef klubu radnych PO Jarosław Szostakowski zapowiedział, że PO będzie zabiegać o to, żeby komisja ds reprywatyzacji jednak została powołana. Radny niezrzeszony Piotr Guział przypomniał z kolei, że PO ma w radzie miasta 33 głosy, czyli większość niezbędną do wprowadzania punktów pod obrady. - Za powołaniem komisji głosowało 29 radnych, zatem PO nie potrafiła nawet przygotować tak ważnej sesji - stwierdził Guział.

"Do dymisji!"

Wcześniej przez wiele godzin toczyła się na sesji burzliwa debata. Przybyli na nią m.in. przedstawiciele inicjatywy miejskich np. ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze i Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, a także działacze Ruchu Sprawiedliwości Społecznej. Aktywiści miejscy przynieśli ze sobą transparenty, a niektórzy z nich także wałki kuchenne. Przemówieniom prezydent Warszawy, a także radnych towarzyszyły często okrzyki z sali, czasem gwizdy i buczenie, niekiedy brawa.

Wystąpienie Gronkiewicz-Waltz dotyczące procesu reprywatyzacji w Warszawie przerywane było skandowaniem: "nie żartuj", "do dymisji", "złodzieje", "lokatorzy", "hańba". Na te okrzyki prezydent reagowała kilkakrotnie mówiąc m.in., że ciężko przekazać jej informację, bo zgromadzeni nie przyjmują jej "z założenia".Gronkiewicz-Waltz zaproponowała Radzie Warszawy powołanie komisji ws. reprywatyzacji mówiąc, że "dzisiaj jest czas na wyjaśnienie niejasnych spraw reprywatyzacyjnych" i że "jest tylko jeden sposób: pełna transparentność i obiektywizm".Mówiła, że do tej pory żadna siła polityczna nie rozwiązała problemu reprywatyzacji w Warszawie. Na jej słowa o tym, że od lat alarmowała o uchwalenie ustawy reprywatyzacyjnej, część zebranych zareagowała gwizdami; potem krzyczano: "nie żartuj" i "złodzieje". Gdy prezydent stolicy stwierdziła, że nie wie, "czy elity polityczne zaniechały tego celowo, czy było to po prostu zaniedbanie", część zgromadzonych zaczęła wołać: "jesteś winna".

Lokatorzy rzucali piłeczki

Hanna Gronkiewicz-Waltz o urzędnikach

Sukces "ekipy w ratuszu"

Prezydent stolicy przekonywała, że podejmowała próby uregulowania tej sprawy. Kilkakrotnie powtórzyła, że uchwalona w 2015 r. tzw. mała ustawa reprywatyzacyjna to sukces jej "ekipy w ratuszu" oraz koalicji PO i PSL. Zgodnie z tą ustawą - której projekt przygotowali senatorowie PO i senator niezależny Marek Borowski - m.in. można będzie odmówić zwrotu nieruchomości, gdy ta np. wykorzystywana jest na cele publiczne (takie jak szkoły, żłobki, przedszkola, parki), wartość nowo wybudowanego na gruncie budynku znacznie przekracza wartość nieruchomości, budynek był zniszczony po wojnie więcej niż w 66 proc.- Czy to przyjmujecie, czy nie, to jest jedyna ustawa reprywatyzacyjna - podkreślała. Zwracając się do radnych pytała, czy ich partie chciały rozwiązać ten problem, czy tylko udawały. Prezydent stolicy oświadczyła, że jej odpowiedzialnością jest wyjaśnienie sprawy reprywatyzacji do końca i wyciągnięcie konsekwencji. Ale - jak dodała - "jeśli mówimy o odpowiedzialności politycznej, to pytajmy o nią również wszystkich poprzednich prezydentów stolicy, parlamentarzystów, premierów i prezydentów Polski".

Poinformowała też, że w końcu września odbędzie się spotkanie z organizacjami lokatorskimi ws. polityki mieszkaniowej w stolicy. Przekonywała, że to dzięki zgłaszanym przez środowiska lokatorskie pomysłom ratusz zaproponował zmiany w miejskiej polityce mieszkaniowej. - To właśnie w codziennej współpracy z wami... - mówiła prezydent Warszawy. - Z kim? z kim? - wołali w tym momencie niektórzy z gości sesji rady miasta. Prezydent stolicy zapewniła, że pozostałe dwa lata kadencji wykorzysta na walkę o przepisy, które rozwiążą problem reprywatyzacji ostatecznie.

"Pani kojarzy mi się z królową śniegu"

Piotr Ikonowicz z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej mówił do Gronkiewicz-Waltz, że "nie ma serca". - Pani kojarzy mi się z królową śniegu - powiedział. Zarzucał, że podczas obrad nie mówi się o "wymiarze ludzkim". Ikonowicz powiedział, że rodzina Gronkiewicz-Waltz wzbogaciła się na reprywatyzacji. - Jest pani beneficjentką procesu reprywatyzacji - stwierdził i pytał prezydent Warszawy, czy może wynagrodzi krzywdy mieszkańcom wyrzuconym z kamienicy przy Noakowskiego 16, którą odzyskała rodzina Waltzów.Guział mówił, że przez lata Gronkiewicz-Waltz miała do Bajki "totalne zaufanie" i nie przeszkadzało jej, że zatrudnił go Lech Kaczyński, gdy sprawował funkcję prezydenta Warszawy. "Nie przeszkadzało pani, bo oddał pani rodzinie przysługę, nie zauważył dokumentów z 1948 r. Dokumentu, czyli wyroku sądu PRL, w którym unieważniał akt notarialny nabycia kamienicy przez wujka pani męża, zatem pani mąż nie odziedziczył kamienicy, odziedziczył nieważne roszczenie" - powiedział radny.Guział ocenił, że Gronkiewicz-Waltz "milczała przez długie 10 lat, kpiła z mieszkańców i wyborców" nie przychodząc na nadzwyczajne sesje rady miasta. - Dzisiaj utraciła pani swoją wiarygodność, a w sprawie kamienicy pani męża straciła pani też przyzwoitość. Polityk, który nie jest przyzwoity i wiarygodny, nie może dalej sprawować swojej funkcji - powiedział Guział.

Piotr Guział podczas rady miasta

Gronkiewicz-Waltz o zarzutach Guziała

Brak działań na w kwestii nieprawidłowości przy reprywatyzacji w Warszawie zarzucił prezydent stolicy radny PiS Oskar Hejka, który chciał też przeprowadzenia głosowania nad wnioskiem o wotum nieufności dla Gronkiewicz-Waltz. - Czy ta bierność była związana z niekompetencją, czy może z działaniem w zorganizowanych grupach przestępczych, które mają za zadanie wyłudzenie jak największej części majątku – mówił radny PiS.Wnioskował też, by Rada Warszawy powołała "komisję ds. ujawnienia powiązań najwyższych urzędników w państwie z mafią reprywatyzacyjną", ostatecznie jego wnioski nie były jednak głosowane. Do głosu zapisany był także lider Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze Jan Śpiewak, jednak nie zabrał głosu, wcześniej opuścił salę.

Przemówienie Oskara Hejki

Prezydent Warszawy zapowiedziała podczas sesji rady miasta, że zwróci się do władz krajowych PO, by Platforma wniosła we wrześniu projekt ustawy reprywatyzacyjnej; oświadczyła, że do czasu uchwalenia nowej ustawy wstrzymane będą w stolicy zwroty nieruchomości. "Jestem ciekawa, czy nie pojawi się jakaś koalicja mętnej wody, która nam tę ustawę zablokuje" - dodała, na co sala odpowiedziała oklaskami.

Nadzwyczajna sesja rady miasta

Źródło: TVN24
Czwartkowa sesja rady miasta
Czwartkowa sesja rady miasta
Teraz oglądasz
Lokatorzy rzucali piłeczki
Lokatorzy rzucali piłeczki
Teraz oglądasz
Przemówienie Oskara Hejki
Przemówienie Oskara Hejki
Teraz oglądasz
Nadzwyczajna sesja rady Warszawy
Nadzwyczajna sesja rady Warszawy
Teraz oglądasz
Gronkiewicz-Waltz o zarzutach Guziała
Gronkiewicz-Waltz o zarzutach Guziała
Teraz oglądasz
Piotr Guział podczas rady miasta
Piotr Guział podczas rady miasta
Teraz oglądasz
Przepychanki podczas rady miasta
Przepychanki podczas rady miasta
Teraz oglądasz
Przemówienie Cezarego Jurkiewicza
Przemówienie Cezarego Jurkiewicza
Teraz oglądasz
Jan Śpiewak o wystąpieniu Hanny Gronkiewicz-Waltz
Jan Śpiewak o wystąpieniu Hanny Gronkiewicz-Waltz
Teraz oglądasz
Hanna Gronkiewicz-Waltz o urzędnikach
Hanna Gronkiewicz-Waltz o urzędnikach
Teraz oglądasz
"HGW musi odejść"
"HGW musi odejść"
Teraz oglądasz

Nadzwyczajna sesja rady miasta

PAP/jaz/ja

Czytaj także: