Kanonada przy Łazienkowskiej. Legia rozstrzelała Wisłę

Legia rozgromiła Wisłę
Legia rozgromiła Wisłę
Źródło: Bartłomiej Zborowski / PAP
Legia w mistrzowskiej formie. Zmierzający po tytuł piłkarze z Warszawy zmietli kolejnego rywala. I to nie byle jakiego. O sile graczy Heninga Berga przekonała się mierząca w puchary Wisła Kraków, która przy Łazienkowskiej poległa aż 0:5.

EKSTRAKLASA.TV: ZOBACZ GOLE Z MECZU LEGIA - WISŁA

Już w siódmej minucie piątkowego meczu przed szansą na zdobycie pierwszej bramki stanął Michał Żyro. Mając przed sobą tylko Michała Miśkiewicza spudłował. 21-letni pomocnik od początku wyróżniał się w zespole gospodarzy, jakby chciał udowodnić, że zasłużył na powołanie do reprezentacji Polski na towarzyski mecz z Niemcami.

W 20. minucie wychowanek Akademii Piłkarskiej wykorzystał podanie z głębi pola, zwiódł dwóch obrońców rywali i precyzyjnym strzałem pokonał Miśkiewicza. Chwilę wcześniej gospodarze mieli sporo szczęścia, bo w poprzeczkę trafił Semir Stilic.

Wisła podłamana

Bramka Żyry wyraźnie dodała pewności siebie podopiecznym Henninga Berga. „Wojskowi” mieli jeszcze większą przewagę na boisku i imponowali efektownymi akcjami. Wiślacy natomiast byli wyraźnie zaskoczeni postawą rywali. Widoczny był brak kontuzjowanych Arkadiusza Głowackiego i Łukasza Garguły.

Goście nie zamierzali jednak poddawać się bez walki i stwarzali coraz groźniejsze akcje. W 33. minucie do siatki stołecznego zespołu trafił Wilde-Donald Guerrier, ale sędzia Bartosz Frankowski nie uznał bramki z powodu pozycji spalonej haitańskiego pomocnika. Prawą stroną boiska kilka groźnych akcji przeprowadził natomiast Emmanuel Sarki.

Kiedy wydawało się, że wiślacy otrząsnęli się i nawiążą równorzędną walkę, stracili drugiego gola. Ondrej Duda próbował w polu karnym uderzyć piłkę z przewrotki. Przeszkodził mu w tym Łukasz Burliga, ale nie wybił piłki, która trafiła do Michała Kucharczyka. Ten wykorzystał szansę, jaką dał mu Berg (do tej pory był głównie rezerwowym), i z kilku metrów trafił do bramki.

Kanonada trwała nadal

Na przerwę gospodarze schodzili z trzybramkową przewagą, bo tuż przed końcem pierwszej połowy Tomasz Brzyski dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Tomasza Jodłowca, który podwyższył prowadzenie swojego zespołu.

Po zmianie stron gospodarze ponownie przeważali i dążyli do podwyższenia wyniku. Groźnymi strzałami popisywali się Kucharczyk i Ivica Vrdoljak. Szansę na drugą bramkę miał Żyro, po którego strzale Miśkiewicz wybił piłkę końcami palców.

W 59. minucie 21-letni pomocnik popisał się asystą, kiedy to Dossa Junior wykorzystał jego dośrodkowanie strzelając „szczupakiem” czwartego gola dla Legii. To pierwsze trafienie cypryjskiego obrońcy portugalskiego pochodzenia w barwach stołecznego zespołu.

Sagan jokerem

Do końca spotkania legioniści mieli przewagę i kontrolowali grę. W końcówce lekkim strzałem piątą bramkę dla Legii zdobył Marek Saganowski, który zmienił Ondreja Dudę. To piąty gol w tym sezonie i drugi po powrocie na boisko po poważnej kontuzji 35-letniego napastnika.

Dzięki zwycięstwu stołeczny zespół ma osiem punktów przewagi nad Lechem Poznań, który w sobotę podejmie Górnika Zabrze

Czytaj także na sport.tvn24.pl

TG

Czytaj także: