Wniosek o wznowienie postępowania został wysłany do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w poniedziałek. Informację jako pierwsze podało Radio Zet.
- Pani prezydent jest bardzo zainteresowana wyjaśnieniem tej sprawy. Wprawdzie to w kompetencji SKO leży decyzja o wznowieniu postępowania, ale niestety nie podejmuje ono tej próby - mówi nam rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk. - Dlatego chcąc zwrócić uwagę SKO i pokazać, że warto się tą sprawą zainteresować, wnosi o wznowienie - dodaje.
Hanna Gronkiewicz-Waltz w swoim piśmie odwołuje się do decyzji Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej wydanej w 2012 roku i dotyczącej nieruchomości położonej obok (przy ul. Noakowskiego 12). Na jej podstawie stwierdza, że są przesłanki wskazujące o oddaniu kamienicy przy Noakowskiego 16 (m.in. jej mężowi) "na podstawie dokumentów, co do których istnieje możliwość, iż zostały sfałszowane".
Głos Andrzeja Waltza
"Kamienica Waltzów" została zwrócona w 2003 roku, kiedy Warszawą rządziło Prawo i Sprawiedliwość. Decyzję w tej sprawie podpisywali urzędnicy pracujący wówczas dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dobitnie przypomina o tym sam Andrzej Waltz na uruchomionej w poniedziałek własnej stronie internetowej (poświęconej wyłącznie tej sprawie).
"Należy zaznaczyć, że w czasie, gdy zapadały kluczowe decyzje związane z trwającym 9 lat postępowaniem administracyjnym, wszystkie najważniejsze stanowiska w państwie – począwszy od premiera Jarosława Kaczyńskiego i prezydenta Lecha Kaczyńskiego, przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę i szefa CBA Mariusza Kamińskiego, aż po powołanego przez szefa rządu stołecznego komisarza Kazimierza Marcinkiewicza – pełnili politycy Prawa i Sprawiedliwości" - pisze Waltz."PiS deklarowało wówczas, że zwroty nieruchomości w Warszawie będą dokonywane tylko w przypadkach całkowitej pewności, że są zgodne z prawem. Nigdy żaden z wymienionych urzędników nie wskazywał w tamtym czasie na jakiekolwiek nieprawidłowości związane ze zwrotem nieruchomości" - przypomina.
"Pod naporem opinii publicznej"
Wniosek Gronkiewicz-Waltz do SKO skomentował poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Sasin.
- Cieszę się, że pani prezydent dojrzała do tego ruchu. Kiedy dwa lata temu zwracałem pani prezydent uwagę, że powinna odnieść się do tej sprawy, twierdziła, że wszystko jest w porządku i nie ma się do czego przyczepić. Dzisiaj, jak rozumiem, pod naporem opinii publicznej, stwierdza, że doszło do złamania prawa - powiedział.
- Jest pełna podstawa, żeby wznowić to postępowanie. Prawo mówi, że jeżeli po wydaniu decyzji administracyjnej wychodzą nowe okoliczności na jaw, które mogą ją podważyć, jest to powód do wszczęcia postępowania - dodał.
"Matka wszystkich afer"
Prawowitym właścicielem nieruchomości przy Noakowskiego 16 był Stanisław Likiernik i jego rodzina. Zaraz po wojnie odzyskał ją jednak Leon Kalinowski – oszust z podrabianym aktem notarialnym.Kalinowski sprzedał kamienicę Romanowi Kępskiemu – wujowi Andrzeja Waltza, czyli męża Hanny Gronkiewicz-Waltz.
W 1997 roku Kępski rozpoczął starania o reprywatyzację budynku. Pozytywna dla niego decyzja o zwrocie zapadła sześć lat później – w 2003 roku. Jednak Kępski już wtedy nie żył, a spadek otrzymali spadkobiercy m.in. mąż przyszłej pani prezydent. Niedługo potem wszystkie swoje udziały sprzedał.
Niewyjaśniona sprawa kamienicy przy Noakowskiego 16 od początku prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz ciąży na jej wizerunku. Po wybuchu afery reprywatyzacyjnej prezydent przekonywała, że chciałaby, aby w radzie miasta powstała specjalna komisja, która sprawdziłaby kontrowersyjne reprywatyzacje. Pierwszą na liście miała być właśnie nieruchomość przy Noakowskiego. Komisji jednak nie udało się powołać.
Kilka dni temu wznowienie postępowania ws. kamienicy zapowiedział prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN O ZWROCIE KAMIENICY PRZY NOAKOWSKIEGO 16:
Materiał "Faktów TVN" o kamienicy przy Noakowskiego
kw/sk