Jak informują władze Bemowa, ogromny banner pojawił się na ratuszu ostatniej nocy. Z jakiego powodu?
- Na Bemowa powróciła cenzura, mamy do czynienia ze zwolnieniami pracowników tylko za ich poglądy polityczne czy wreszcie ze złośliwym odgrywaniem się na mieszkańcach i szkodzeniu im przez prezydent Warszawy tylko dlatego, że zagłosowali w wyborach nie tak, jakby wyobrażała to sobie wiceszefowa partii rządzącej - wyjaśnił na poniedziałkowej konferencji prasowej Krzysztof Zygrzak.
- Sytuacja jest ekstremalnie trudna, Bemowski samorząd od trzech miesięcy tak naprawdę nie funkcjonuje, nie jest w stanie realizować zadań na rzecz mieszkańców, zostaliśmy pozbawieni jakichkolwiek uprawnień, które posiadają burmistrzowie innych dzielnic. Musimy wszelkimi metodami zwrócić uwagę na sprawę Bemowa. Tylko radykalnym przekazem, medialnym porównaniem możemy ten efekt osiągnąć - stwierdził burmistrz.
Uruchomili portal
Jednocześnie uruchomiony został portal putinwarszawy.pl za pośrednictwem którego, władze Bemowa zamierzają komunikować się z opinią publiczną. – Liczymy na wsparcie i współpracę mieszkańców, aby przysyłali wszystkie informacje o nieprawidłowościach związanych z tym, jak funkcjonuje stołeczny ratusz, bo dzieją się rzeczy bardzo niedobre - przekonywał Krzysztof Zygrzak.
Zastrzegł przy tym, że przedsięwzięcie zostało w całości sfinansowane z pieniędzy prywatnych członków zarządu dzielnicy. – Nie wydaliśmy na ten cel ani złotówki z pieniędzy podatników, walczymy o samorząd, o przestrzeganie prawa, ale nie będziemy do tego celu wykorzystywać środków publicznych. Będąc w polityce musimy liczyć się z tego typu wydatkami - podsumował.
"Drastyczne porównanie"
Wcześniej, zestawienie prezydent Warszawy z prezydentem Rosji, władze Bemowa tłumaczyły w mailu przesłanym do redakcji. "Tak drastyczne porównanie ma na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej na skandaliczne postępowanie Prezydent Warszawy, przypominające ostatnio praktyki rodem z państw totalitarnych" - napisali bemowscy urzędnicy.
Przekonywali, że działania prezydent stolicy nie mieszczą się w standardach prawnych i demokratycznych. Zarzucili, że opozycja jest prześladowana, ludzie zwalniani za poglądy polityczne, a władze miasta odgrywają się na mieszkańcach.
"Aby monitorować i na bieżąco piętnować wszelkie niegodziwości Prezydent Warszawy, dziś rano została także uruchomiona strona internetowa www.putinwarszawy.pl" - informował bemowski urząd.
"Żenujące porównanie"
Co na to władze miasta?
- Tym działaniem burmistrz wystawia sobie najlepsze świadectwo. Takie porównania są żenujące. Trudno myśleć, żeby jakikolwiek mieszkaniec Warszawy widział analogię pomiędzy panią prezydent a Władimirem Putinem - skomentował Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza. - Jest to niesmaczne i żenujące. Burmistrz, zamiast pracować na rzecz mieszkańców, prowadzi gierki polityczne - dodał. Zdaniem ratusza ogromna grafika na bemowskim ratuszu jest nielegalna.
- Złamane zostały przepisy zarządzenia z 2007 roku, w którym jest mowa o zakazie wieszania jakichkolwiek tego typu instalacji na budynkach użyteczności publicznej - przekonywał Milczarczyk. - Miejski wydział estetyki w będzie interweniował, żeby zgodnie z tym zarządzeniem instalacja została zdjęta - dodał.
Konflikt trwa
Konflikt między nowymi władzami Bemowa i stołecznym ratuszem rozpoczął się od wyboru na przewodniczącego nowej rady dzielnicy byłego burmistrza Bemowa i byłego wiceprezydenta stolicy Jarosława Dąbrowskiego. Na kolejnej sesji na burmistrza Bemowa został wybrany Zygrzak, były współpracownik Dąbrowskiego. Już po wyborze Dąbrowskiego Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że nie przekaże pełnomocnictw zarządowi wybranemu z otoczenia Dąbrowskiego, ponieważ utraciła do niego zaufanie w związku z nieprawidłowościami, jakie miały miejsce na Bemowie, gdy Dąbrowski był burmistrzem tej dzielnicy. Drugim argumentem ratusza były wątpliwości co do ważności wyboru wiceburmistrzów.
Na Bemowo zawitali pełnomocnicy prezydent. Zygrzak ich nie uznaje.
Plakat budzi emocje wśród mieszkańców:
Co o plakacie sądzą mieszkańcy?
ran/lulu//b