Nie było łatwo, gdy musieli opuszczać Stadion X-lecia. A Koniec działalności w KDT przybrał wręcz formę regularnej bitwy z ochroną. Dziś w obu miejscach nie ma już śladu po bazarach, ale ludzie, którzy tam pracowali, wciąż zajmują się handlem.
- Byłem od początku do samego końca. Też tam walczyłem – wspomina w rozmowie z reporterem "Czarno na białym" Michał Byśkiniewicz, który uczestniczył w bitwie o halę Kupieckich Domów Towarowych. Dziś przyznaje, że nie było warto. Podobnie, jak inni kupcy znalazł nowe miejsce pracy.
Byśkiniewicz pracuje na własny rachunek, nie jest stowarzyszony, bo ma dość wszelkich wspólnot. – Zdecydowanie to była wina naszego zarządu, że do tego dopuścił i oszukiwał swoich ludzi – ocenia po latach.
"Lepsze warunki, mniej klientów" Teraz miejscem handlu hurtowego jest m.in. centrum Marywilska 44. Ci, którzy chcą nastawiać się na klienta indywidualnego otwierają interes o godz. 7. Krzysztof Ponichtera zajmuje się handlem od 20 lat – zaczynał na Stadionie X-lecia. – Warunki są nieporównywalne, ale brakuje klientów – narzeka Ponichtera.
- Rzeczywiście, lokalizacja nie jest tak atrakcyjna, jak było w przypadku stadionu, czy KDT - przyznaje Małgorzata Konarska, prezes Centrum Hal Targowych Marywilska 44. - Staramy się jednak rozwiązać ten problem komunikacyjny, mamy pięć bezpłatnych linii autobusowych - dodaje. ran/b