Wiadomo już, że sobotnie zderzenie czołowe pociągów pod Szczekocinami koło Zawiercia to najtragiczniejsza w skutkach katastrofa kolejowa od 22 lat. Według najnowszych doniesień w wypadku zginęło 16 osób, a 58 zostało rannych.
Niemal dokładnie 18 lat wcześniej, 25 lutego 1994 roku, w pobliżu Szczekocin, na tej samej trasie, doszło do bardzo podobnego - choć dużo mniej tragicznego w skutkach - wypadku. Wtedy także na jednym torze znalazły się dwa różne składy, które podążały w przeciwnych kierunkach.
Maszynista pociągu pospiesznego "Giewont" relacji Częstochowa-Zakopane, w gęstej mgle, nie zauważył sygnału "STOP". W chwili zderzenia ze składem jadącym z Krakowa do Warszawy pędził z prędkością około 100 km/h. Siła zderzenia była tak duża, że - podobnie jak w sobotę - część wagonów jednego pociągu znalazła się na dachach wagonów drugiego. Rannych zostało osiem osób, jedna zmarła. Do ostatniego dużego wypadku kolejowego w Polsce doszło w sierpniu ubiegłego roku na stacji kolejowej Baby przy wsi Kiełczówka. W wyniku wykolejenia pociągu pasażerskiego TLK relacji Warszawa Wschodnia-Katowice zginął 52-letni mężczyzna i 63-letnia kobieta. 81 osób zostało rannych. Według prokuratury jedną z przyczyn wypadku była nadmierna prędkość pociągu, który wjechał na stację pędząc ok. 120 km/h przy dopuszczalnej 40 km/h.
Do najtragiczniejszej w skutkach katastrofy kolejowej w historii wolnej Polski (po 1989 roku) doszło w 1990 roku w warszawskim Ursusie. Wtedy to, także w wyniku zderzenia dwóch pociągów, zginęło 16 osób a 64 zostały ranne. Pociąg pospieszny "Silesia" z Pragi do Warszawy najechał wówczas na ostatni wagon pociągu osobowego relacji Szklarska Poręba-Warszawa Wschodnia. W chwili wypadku panowała gęsta mgła. Prawdopodobną przyczyną katastrofy było wadliwe działanie sygnalizacji automatycznej "w warunkach zwiększonej wilgotności".
Po katastrofie w Ursusie aż do soboty tylko raz zdarzyło się by w wypadku kolejowym zginęło więcej niż 10 osób. Było to w maju 1997 r. w Reptowie pod Stargardem, w ówczesnym województwie szczecińskim. Pięć wagonów pociągu pospiesznego "Barbakan" jadącego ze Świnoujścia do Krakowa przeskoczyło na drugi tor i uderzyło w stojące tam puste platformy pociągu towarowego. W wypadku zginęło 12 osób, a 36 zostało rannych.NAJPOWAŻNIEJSZE WYPADKI OD TAMTEGO CZASU:Wrzesień 2000 r. Dwie osoby zginęły, a siedem zostało rannych w katastrofie kolejowej, do której doszło w Żurawicy pod Przemyślem. Czołowo zderzyły się wówczas dwa pociągi - skierowany na zły tor pociąg osobowy i towarowy.Listopad 2006 r. Cztery osoby zginęły w wypadku na strzeżonym przejeździe kolejowym w miejscowości Gołaszyn (Wielkopolska). Pociąg osobowy relacji Gdynia-Wrocław uderzył w znajdującego się na przejeździe poloneza i żuka. Cztery osoby jadące polonezem zginęły. Jedna osoba z żuka została ranna.
15 listopada 2007 r. Katastrofa kolejowa w miejscowości Poledno. Na drodze powiatowej, na niestrzeżonym przejeździe kolejowym, pociąg pospieszny "Bachus" relacji Gdynia Zielona Góra zderzył się z ciężarową Scanią z naczepą. W wypadku zginęły dwie osoby 51-letnia kobieta (pasażerka pociągu) i 51-letni maszynista. Z obrażeniami ciała do szpitali przewieziono 16 osób.6 kwietnia 2009 r. W katastrofie kolejowej w Białogardzie zginęła jedna osoba, a 30 zostało rannych. Do wypadku doszło przed godziną 15 na przejeździe kolejowym. Pociąg zderzył się z samochodem ciężarowym, w wyniku czego wykoleiło się kilka wagonów. Kabina ciężarówki została niemal całkowicie zniszczona i stanęła w ogniu. Ogień z ciężarówki przeniósł się na pobliski las.
8 listopada 2010r. Katastrofa kolejowa w Białymstoku. O godzinie 5:40 na pociąg towarowy relacji Białystok–Warszawa Praga najechał pociąg towarowy relacji Płock Trzepowo–Sokółka, w wyniku czego doszło do pożaru i wybuchu dwóch cystern z olejem napędowym. Ogromny pożar gasiło 30 jednostek straży pożarnej. Spaliło się 17 wagonów, dwie lokomotywy i nastawnia. Ewakuowano osoby z dwóch budynków znajdujących się w pobliżu miejsca zdarzenia. W zdarzeniu rany odniosły dwie osoby.
28 kwietnia 2011 r. Katastrofa kolejowa w Mostach koło Lęborka. Kilka minut po godz. 17 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym doszło do zderzenia samochodu ciężarowego z pociągiem osobowym. Pociąg składał się z siedmiu wagonów i lokomotywy. Cztery z nich wykoleiły się, gdy lokomotywa uderzyła w ciężarówkę. Dwie osoby zginęły, 25 zostało rannych.
26 lipca 2011 r. Katastrofa kolejowa w miejscowości Zwierzyn (woj. Lubuskie). Wagony wjechały w budynek PKP, zamieszkiwany przez co najmniej 10 osób. Do wypadku doszło po godz. 22. Na bocznych szynach stało siedem wagonów towarowych z kruszywem, które miało trafić do wytwórni mas bitumicznych w Owczarkach (woj. Lubuskie). Wagony przejechały ok. 2-3 km, zjechały ze wzniesienia i uderzyły w budynek należący do PKP, na którego parterze znajdował się dworzec, a na piętrach - mieszkania. Dwie ofiary to 75-letnia kobieta i 55-letni mężczyzna znajdujący się w mieszkaniu, w które wbił się jeden z siedmiu wagonów. Trzecia ofiara to 18-letnia dziewczyna, która w chwili wypadku stała na peronie.
NAJTRAGICZNIEJSZE W HISTORII Oficjalnie za największą katastrofę w ruchu kolejowym w Polsce uważa się tę z 19 sierpnia 1980 roku. Doszło do niej w Otłoczynie koło Torunia. Pociąg pasażerski zderzył się tam z składem złożonym z pustych wagonów towarowych. Maszynista tego ostatniego z nieustalonych do dziś przyczyn ruszył na szlak w kierunku Torunia, zignorował sygnał "Stój!" na semaforze i wjechał na tor przeznaczony do jazdy w przeciwnym kierunku. Służby zabezpieczenia ruchu kolejowego, choć odkryły zagrożenie, z powodu braku łączności radiowej z maszynistami nie były w stanie zatrzymać pociągów. Zginęło 67 osób, a 62 zostały ranne. O dwóch - być może najtragiczniejszych w skutkach - katastrofach kolejowych w Polsce, do dziś wiadomo jednak bardzo niewiele. Wszystko dlatego, że pod koniec lat 40-tych i na początku 50-tych władze kraju nie były zainteresowane tym, by informować o nich społeczeństwo. Do pierwszego z tych wypadków doszło pod Nowym Dworem Mazowieckim 22 października 1949 roku. Wzmianki o nim pojawiły się tylko w dwóch amerykańskich gazetach lokalnych. Polskie władze nigdy nie potwierdziły tych informacji. W katastrofie zginąć mogło ponad 200 osób. Około 150 ofiar śmiertelnych - także według nieoficjalnych źródeł - przynieść miał z kolei wypadek, do którego doszło w 1952 roku pod Rzepinem.
ŁOs//kdj//tvn24.pl