Dlaczego da się podpalić tęczę zwykłą zapalniczką?

Tęcza nadpalona
Tęcza nadpalona
Źródło: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl
- Problem leży nie po stronie zabezpieczenia przeciwpożarowego instalacji, ale po stronie osób, które ją niszczą - mówi Agnieszka Kłąb z ratusza. W czwartek tęcza znowu stanęła w płomieniach. Jak relacjonowali świadkowie, podpalona została za pomocą zapalniczki.

Dlaczego wystarczył taki przedmiot, by podpalić instalację?

"Pomniki też są dewastowane"

Jak tłumaczy Kłąb, system przeciwpożarowy, który został zainstalowany wraz z odbudową tęczy, zabezpiecza przede wszystkim konstrukcję instalacji, która wcześniej także się paliła. - To jej odbudowywanie było najbardziej kosztowne. Tym razem spaliły się same kwiaty, które są wykonane z papieru - mówi.

Według Kłąb, jeżeli ktoś chce zniszczyć instalację, zrobi to. - Nawet gdyby kwiaty były zrobione z kamienia, to dla chcącego nic trudnego - twierdzi rzeczniczka. - Kamienne pomniki też są zamalowywane i dewastowane, i też musimy z tym walczyć - dodaje.

Policja zatrzymała nad ranem dwie osoby podejrzewane o podpalenie instalacji.

Według ratusza, systemem przeciwpożarowy zabezpieczający tęczę zadziałał prawidłowo. jak powiedziała Kłąb, miasto wystąpi o odszkodowanie od osób, które dopuściły się tego chuligańskiego wybryku.

Kto zapłaci za zniszczenia?

Kilka razy już się paliła

Tęcza była kilkukrotnie palona. Ostatni raz 11 listopada 2013 roku, w czasie Marszu Niepodległości. Straty oszacowano na 70 tys. zł.

W styczniu instalacja zniknęła z placu Zbawiciela, żeby zostać odbudowana na 1 maja. Wtedy ratusz zapewniał, że instalacja jest zabezpieczona przed podpaleniem, ale szczegółów nie ujawniał. Nad jej bezpieczeństwem mają czuwać także służby. Policja przy tęczy - czytaj więcej.

Instalacja jest objęta monitoringiem miejskim.

Pod koniec maja 2014 roku pijany mężczyzna próbował podpalić tęczę. Interweniowała straż miejska.

su/ran

Czytaj także: