Dlaczego wystarczył taki przedmiot, by podpalić instalację?
"Pomniki też są dewastowane"
Jak tłumaczy Kłąb, system przeciwpożarowy, który został zainstalowany wraz z odbudową tęczy, zabezpiecza przede wszystkim konstrukcję instalacji, która wcześniej także się paliła. - To jej odbudowywanie było najbardziej kosztowne. Tym razem spaliły się same kwiaty, które są wykonane z papieru - mówi.
Według Kłąb, jeżeli ktoś chce zniszczyć instalację, zrobi to. - Nawet gdyby kwiaty były zrobione z kamienia, to dla chcącego nic trudnego - twierdzi rzeczniczka. - Kamienne pomniki też są zamalowywane i dewastowane, i też musimy z tym walczyć - dodaje.
Policja zatrzymała nad ranem dwie osoby podejrzewane o podpalenie instalacji.
Według ratusza, systemem przeciwpożarowy zabezpieczający tęczę zadziałał prawidłowo. jak powiedziała Kłąb, miasto wystąpi o odszkodowanie od osób, które dopuściły się tego chuligańskiego wybryku.
Kto zapłaci za zniszczenia?
Kilka razy już się paliła
W styczniu instalacja zniknęła z placu Zbawiciela, żeby zostać odbudowana na 1 maja. Wtedy ratusz zapewniał, że instalacja jest zabezpieczona przed podpaleniem, ale szczegółów nie ujawniał. Nad jej bezpieczeństwem mają czuwać także służby. Policja przy tęczy - czytaj więcej.
Instalacja jest objęta monitoringiem miejskim.
Pod koniec maja 2014 roku pijany mężczyzna próbował podpalić tęczę. Interweniowała straż miejska.
su/ran
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl