Zapewnienie pełnego profesjonalizmu pomocy prawnej dla obywateli, także tych niezamożnych, było głównym hasłem wtorkowego protestu warszawskich adwokatów. Ich zdaniem przyjęta niedawno ustawa o pomocy prawnej nie zapewni odpowiedniego standardu tej pomocy.
Zapewnienie pełnego profesjonalizmu pomocy prawnej dla obywateli, także tych niezamożnych, było głównym hasłem wtorkowego protestu warszawskich adwokatów. Ich zdaniem przyjęta niedawno ustawa o pomocy prawnej nie zapewni odpowiedniego standardu tej pomocy.
"Rząd postanowił wydać ponad pół miliarda złotych na prawników - amatorów" - wskazywali adwokaci w zapowiedzi protestu. Tymczasem - jak podkreślają - działania w sądzie "z urzędu" to profesjonalna pomoc prawna dla najuboższych.
"Zamiast rozwiązać ten problem, rząd zapowiedział gigantyczne nakłady na tzw. bezpłatną, przedsądową pomoc prawną. Będą mogli udzielać jej prawnicy - amatorzy, bez kontroli ich kwalifikacji i bez odpowiedzialności za swoje porady. To niebezpieczna fikcja" - uważają.
Wyszli na ulice
W togach wyjdą na ulicę. "Na takich warunkach nie można pracować"
We wtorkowym proteście wzięło udział kilkudziesięciu adwokatów, którzy przeszli Al. Ujazdowskimi, spod budynku resortu sprawiedliwości przed kancelarię premiera. Tam delegacja protestujących na czele z dziekanem warszawskiej izby adwokackiej mec. Pawłem Rybińskim przekazała list do premier Ewy Kopacz.
Wcześniej list ten został odczytany zgromadzonym i ubranym w togi adwokatom uczestniczącym w proteście. Część z protestujących trzymała tablice z hasłami: "Pomoc amatorów, czynna do wyborów"; "Nie dla marnotrawstwa publicznych pieniędzy"; "Nie dla bezpłatnej, profesjonalnej pomocy prawnej dla bogatych"; "Jesteśmy adwokatami ludzi, a nie swoich interesów".
Jak powiedział uczestniczący w proteście mec. Krzysztof Boszko, adwokaci mają prawo do prezentowania swoich poglądów podobnie jak wszystkie inne grupy zawodowe. - Mam nadzieję, że taka akcja, jako pierwsza w środowisku, jest jaskółką, która wiosnę uczyni i być może efekt ten akcji będzie znacznie większy niż kuluarowych działań do tej pory podejmowanych z marnym skutkiem - zaznaczył.
List do premier
Protestujący krytykują wprowadzenie do ustawy o bezpłatnej pomocy prawnej możliwości udzielania porad przez absolwentów prawa. "Z przykrością musimy zauważyć, że przyjęta ustawa o bezpłatnej przedsądowej pomocy prawnej rozmija się całkowicie z rzeczywistymi potrzebami tak obywateli, jak i wymiaru sprawiedliwości, a rozwiązania zaproponowane w niej nie mają charakteru dalekowzrocznego, spójnego i kompleksowego" - napisano w liście do premier Kopacz.
Tanie budownictwo zamiast wspierania deweloperów. Protest przed Sejmem
Dodano w nim, że "jest rzeczą wysoce ryzykowną pozostawienie ochrony prawnej obywateli prawnikom nieprofesjonalistom". "Przestrzegamy przed konsekwencjami takiej zmiany. Naszym zdaniem efekt będzie odwrotny od zamierzonego, a Polacy zapłacą wysoką cenę za błędy, brak wiedzy i doświadczenia darmowych doradców" - napisali adwokaci.
"Nie"dla nowych zasad
Zgodnie z przyjętą w zeszłym tygodniu ustawą o pomocy prawnej na etapie przedsądowym w kraju ma zostać utworzonych ponad 1,5 tys. punktów, w których od stycznia 2016 r. będą udzielane bezpłatne porady. Jako regułę przyjęto, że pomoc będą świadczyć adwokaci lub radcowie prawni na podstawie umowy zawartej z powiatem. Powiat będzie mógł jednak powierzyć prowadzenie połowy punktów na jego terenie organizacjom pozarządowym. Te organizacje - jak przewidziano - będą także mogły zatrudniać do udzielania pomocy osoby, które ukończyły wyższe studia prawnicze, jeśli mają one co najmniej trzyletnie doświadczenie w wykonywaniu czynności związanych ze świadczeniem pomocy prawnej.
Nawet 1400 zł za oddanie pracy po terminie. Protest studentów przed UW
"Prawnik bez aplikacji jest jak absolwent medycyny bez specjalizacji, bowiem właśnie kończąc aplikację i składając egzamin zawodowy, nabywa kluczowych kompetencji, by mądrze pomagać i nie czynić szkody" - wskazano w liście do premier.
Już w zeszłym tygodniu adwokatura zapowiedziała, że będzie zabiegała w Senacie o zmiany w tej ustawie. Wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń odnosząc się do tych uwag mówił wtedy, że organizacje pozarządowe mają wieloletnie doświadczenie i praktykę w udzielaniu porad prawnych. Zastrzegał, że ustawa jest w Senacie i wszelkie propozycje zmian są w gestii senatorów.
Za niskie stawki
"Pracownik to nie zabytek - musi jeść!" Będzie protest w Noc Muzeów
Kolejny z problemów, na które wskazywali protestujący, dotyczył niskich stawek adwokackich i radcowskich. Na przykład za sprawę z zakresu prawa pracy adwokat otrzymuje 60 zł i kwoty te często nie są w stanie pokryć kosztów długotrwałych spraw.
- Każda grupa zawodowa ma prawo do protestu, także adwokaci. Dziś nie ma jednak do tego powodów - powiedziała PAP we wtorek rzeczniczka ministra sprawiedliwości Patrycja Loose. Przypomniała, że minister Borys Budka w zeszłym tygodniu spotkał się z przedstawicielami samorządu adwokatów i radców prawnych i przestawił propozycję podwyższenia stawek adwokackich i radcowskich w sprawach wrażliwych społecznie: pracowniczo–ubezpieczeniowych, skargi na czynności komornika i opróżnienia lokalu mieszkalnego.
Loose dodała, że projekt zmian rozporządzenia w tej sprawie w najbliższym tygodniu trafi do uzgodnień. - Powołano także grupę ekspertów, która do końca lipca ma wypracować dalsze propozycje zmian w zakresie stawek adwokackich i radcowskich z urzędu i z wyboru - zaznaczyła.
Jeszcze w sobotę w wydanej uchwale Naczelna Rada Adwokacka wskazała, że decyzja co do formy i terminu protestu całej adwokatury jest uzależniona od wyniku zaplanowanych na lipiec rozmów z MS.
PAP, kś