- To na pewno był zbyt łagodny wyrok i niesprawiedliwy - decyzję mokotowskiego sądu w sprawie Beaty Kozidrak ocenił minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Wójcik. Artystka została skazana za jazdę pod wpływem alkoholu na karę grzywny oraz pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów.
Rozprawa w sprawie Beaty Kozidrak odbyła się w środę w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa. Dotyczyła zdarzenia z 1 września 2021 roku, gdy około godziny 19.40 Beata Kozidrak została zatrzymana za kierownicą bmw przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Batorego na Mokotowie. Badanie wykazało dwa promile alkoholu w wydychanym przez wokalistkę powietrzu. Sąd uznał ją winną prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości i ukarał 200 stawkami dziennymi w wysokości 250 złotych każda (50 tysięcy złotych) oraz pięcioletnim zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych. Artystka ma też zapłacić 20 tysięcy złotych świadczenia na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Minister Wójcik: to niesprawiedliwy wyrok
Do wyroku mokotowskiego sądu odniósł się Michał Wójcik, minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. - Bardzo lubię piosenki pani Beaty Kozidrak, ale to nie zmienia postaci rzeczy, że równość prawa, to siła państwa - powiedział w sobotę w radiu RMF FM. Zdaniem ministra "na pewno jest to zbył łagodny wyrok i niesprawiedliwy". Jak mówił, toczy się walka "z plagą kierowców, którzy wsiadają po pijanemu za kierownicę", wskazał na "zero tolerancji" wobec tego typu zachowania. - Nie może być tutaj tolerancji, bo giną inni ludzie - mówił.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów Agata Pomianowska zaznaczyła, że "ze sąd zdumieniem wysłuchał, że jedyną okolicznością, jaką prokurator wskazał za łagodzącą, jest przyznanie się do winy oskarżonej". I przyznała, że "trudno się z takim stanowiskiem zgodzić".
Zdaniem sądu oskarżona po pierwsze przyznała się, wyraziła żal, przeprosiła i jest osobą niekaraną. - Przez 40 lat posiadania prawa jazdy, nie miała żadnych kolizji z prawem. Nadto, jako okoliczność łagodzącą, należy wziąć pod uwagę jej dotychczasowy uregulowany tryb życia, a w tym niekwestionowany dorobek artystyczny oskarżonej, jej zasługi dla polskiej muzyki i kultury - wymieniła sędzia Pomianowska.
Odnosząc się do kwestii uzasadnienia w rozmowie z RMF FM Wójcik wskazał między innymi na problem szkolenia sędziów w Polsce - "żeby ci ludzie mieli więcej empatii, więcej wiedzy, doświadczenia życiowego, także więcej rozumu".
Obywatelskie zatrzymanie Beaty Kozidrak
O tym, że kierująca bmw może być nietrzeźwa, poinformowali policję inni kierowcy. Para świadków, podróżujących w tym samym kierunku, co wokalistka zespołu Bajm, zauważyła, że kierowany przez nią pojazd chaotycznie zmienia pasy ruchu, podjeżdża bardzo blisko pojazdów, wymuszając tym samym reakcje innych uczestników ruchu. Z relacji jednej z przesłuchanych osób wynikało, że bmw wjeżdżało również na krawężniki. Zdarzenie zostało nagrane przez pasażera innego samochodu.
To świadkowie uniemożliwili artystce odjechanie ze skrzyżowania alei Niepodległości i ulicy Batorego do czasu przyjazdu policji.
Beata Kozidrak jeszcze na miejscu zdarzenia oświadczyła policjantom, że dzień wcześniej była na spotkaniu, które zakończyło się około 2 w nocy. To wtedy miała spożywać wino, z jej relacji wynikało, że wypiła około jednego litra alkoholu. Na komendzie, podczas przesłuchania w charakterze podejrzanej, przyznała się do winy, ale skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.,
Wokalistka zespołu Bajm 2 września wydała krótkie oświadczenie. W mediach społecznościowych napisała: "Kochani, przepraszam wszystkich. Wiem, że was zawiodłam. Z całego serca żałuję tego, co się wczoraj wydarzyło. Bardzo się tego wstydzę. Wiem, że muszę ponieść konsekwencje tego, co się stało. Jestem na to gotowa".
Wobec artystki nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych, po zdarzeniu policja zabezpieczyła jej prawo jazdy. Nie była dotychczas karana sądownie.
Źródło: PAP