Nie ma porozumienia w sprawie podwyżek dla kierowców autobusów miejskich. Miasto tłumaczy się "niesłychanie trudną sytuacją budżetową". Kierowcy zapowiadają strajk ostrzegawczy.
We wtorek otrzymaliśmy oświadczenie, w którym organizacje związkowe działające w MZA (NSZZ "Solidarność" - 80, WZZKRP, ZZKRP, NZZK i OZZKiM) informują, że po przeprowadzeniu negocjacji i mediacji z pracodawcą, nie osiągnęły porozumienia w sprawie wynagrodzeń pracowników. "W dniu 4 lipca 2022 roku odbyło się spotkanie z Sekretarzem miasta Panem Włodzimierzem Karpińskim. Niestety nie otrzymaliśmy żadnych konkretnych zapewnień dotyczących wzrostu wynagrodzeń. Przedstawiono nam wzrost kosztów paliwa, a co za tym idzie, wzrost kosztów utrzymania komunikacji miejskiej w Warszawie" - czytamy w piśmie od związkowców.
Jak dodają, sekretarz mówił o wzroście wynagrodzeń od września 2022 roku - od 250 do 350 złotych brutto. "Wysokość możliwego wzrostu jest uzależniona od dynamicznie rozwijającej się sytuacji finansowej miasta. Przypominamy, że w naszych żądaniach, które zgłoszone w październiku 2021 roku, wnioskowaliśmy o 500 złotych brutto na każdego pracownika od października 2021 roku" - podano w oświadczeniu.
W związku z brakiem porozumienia związki zawodowe podjęły decyzję o podpisaniu protokołu rozbieżności, "kończąc tym samym kolejny etap rozwiązywania sporów zbiorowych". Następnym krokiem będzie przeprowadzenie referendum strajkowego wśród pracowników. "Załoga jest na tyle zdeterminowana, że oczekuje od Związków Zawodowych uczestniczących w sporze zbiorowym działań zmierzających do jak najszybszego, legalnego rozwiązania problemu wzrostu wynagrodzeń w formie legalnie podjętej akcji protestacyjnej, czyli strajku w Miejskich Zakładach Autobusowych" - podsumowano.
Trzaskowski: sytuacja niesłychanie trudna
Widmo strajku kierowców autobusów skomentował we wtorek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Rzeczywiście sytuacja budżetowa miasta jest niesłychanie trudna, zwłaszcza jeśli chodzi o wydatki bieżące - przyznał. I dodał: - Trwają rozmowy, my przez cały czas apelujemy o rozsądek. Mam nadzieję, że się porozumiemy, bo ja rozumiem te postulaty, ale niestety sytuacja finansowa jest jaka jest. Tutaj głównie chodzi o wydatki bieżące. Dlatego, że tutaj rzeczywiście mamy olbrzymi problem w związku z tym, że te dochody miastu są zabierane, ale to również dotyczy kwestii związanych z inwestycjami.
Podsumował też, że teraz "właściwie w każdej inwestycji wykonawcy w związku z niesłychaną drożyzną, z nieprawdopodobną inflacją, stawiają nowe warunki, uważają, że wszędzie powinny pojawić się dodatkowe pieniądze".
O tym, że kierowcy grożą protestem, informowaliśmy już jesienią ubiegłego roku. Jak twierdzili wówczas, w ciągu czterech lat otrzymali zaledwie 100 złotych podwyżki.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24