Kierowcy miejskich autobusów chcą podwyżek. Grożą protestem 

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24, PAP
Zajezdnia autobusowa (wideo archiwalne)
Zajezdnia autobusowa (wideo archiwalne)
TVN24
Zajezdnia autobusowa (wideo archiwalne)TVN24

W Miejskich Zakładach Autobusowych trwa spór zbiorowy. Jak twierdzą kierowcy zrzeszeni w pięciu związkach zawodowych, w ciągu czterech lat otrzymali zaledwie 100 złotych podwyżki. Domagają się 800. Chcą się też zmian w regulaminie wynagradzania. - Opowiadają nam o bilansach i słupkach. Dla mnie jedynym liczącym się bilansem są paragony kolegów z tanich supermarketów i wydrukowana cena za najprostsze zakupy, na które ludzi zwyczajnie przestaje być stać - mówi nam jeden ze związkowców.

Jarosław Głuchowski z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Kierowców i Motorniczych reprezentuje jeden z pięciu związków zaangażowanych w spór z zarządem Miejskich Zakładów Autobusowych. Jako kierowca pracuje od 14 lat.

- Przez ostatnie cztery lata, w zeszłym roku, otrzymaliśmy jedną podwyżkę w kwocie 100 złotych do etatu - ubolewa. Jak przyznaje, wśród kierowców są osoby, które mają nawet 20-letni staż pracy. - Do tej pory zarabiają 4600 złotych brutto. Dodatkowo jesteśmy z każdej strony otoczeni groźbą kar finansowych, a można je dostać za naprawdę wiele rzeczy - opowiada Głuchowski. Podkreśla, że oprócz łamania przepisów i odpowiedzialności finansowej, kierowcy są karani również na przykład za brak krawata w pracy czy nieprawidłowy kolor spodni. - I nie mówię tu o białych lub różowych, ale o tym, że wymagane są od nas niebieskie spodnie i jeśli komuś zdarzy się przyjść w czarnych, to również otrzymuje karę, co jest absurdalne, biorąc pod uwagę, że naszych spodni w pracy nawet nie widać - zaznaczył.

Wyjaśnił, że kary za wymienione złamania regulaminu dotyczą potrącenia pieniędzy z premii, co dodatkowo odbiera prawo do starania się o nagrodę. - Nie dajemy już rady. Do tego przyszła pandemia, a my cały czas pracowaliśmy, autobusy cały czas jeździły, a proszę mi wierzyć, że naprawdę wielu pracowników zaraziło się koronawirusem i spora część z nich zmarła - mówi.

Kierowcy: 500 złotych teraz, 300 złotych w styczniu

W MZA pracuje około 3500 kierowców. Pierwsza tura negocjacji nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Ostatnie spotkanie miało miejsce na początku listopada. Również bez skutku. - Do tego dochodzi jeszcze protokół rozbieżności (stanowi formalną podstawę przejścia do etapu mediacji - red.), którego zarząd nie chce podpisać. Zasłania się tym, że czekają cały czas na finał rozmów z miastem. Tylko problem polega na tym, że to nie miasto jest adresatem naszego sporu zbiorowego, tylko MZA. Wszystkie negocjacje, które były do tej pory, a były trzy spotkania w tej sprawie, niczego nie przyniosły - mówi Głuchowski.

Jak zaznacza, kierowcy są skłonni negocjować, ale nie są o niczym informowani. - Dlatego teraz stwierdziliśmy, że dalej stoimy przy naszych punktach, czyli 500 złotych od 1 października i 300 złotych od stycznia. Idziemy dalej z następnym etapem sporu zbiorowego, czyli protokół rozbieżności i mediator. Wysłaliśmy wczoraj pisma do pracodawcy o ustalenie mediatora i czekamy na odzew - przekazuje nam we wtorek związkowiec.

Wcześniej Głuchowski tłumaczył nam, że w przypadku braku porozumienia, kierowcy będą planować protest. - Jeśli w Warszawie stanie komunikacja miejska, to będzie armagedon i gaszenie pożaru. Dziwi nas, że nie ma żadnej reakcji - mówił pod koniec października.

"Pracownicy szykują się do konfrontacji z pracodawcą"

Związkowcy przygotowali w poniedziałek oświadczenie, w którym napisali: "Do dnia dzisiejszego (15 listopada) Zarząd Spółki oraz władze miasta nie przygotowały żadnych propozycji dla pracowników. Tym samym w MZA trwa spór zbiorowy, a pracownicy szykują się do konfrontacji z pracodawcą" - napisali związkowcy w piśmie wysłanym do Polskiej Agencji Prasowej. "Tego typu działania z pewnością ograniczą działanie komunikacji miejskiej" - dodają.

"Nasze postulaty związane są z galopującą inflacją i wzrostem kosztów utrzymania" - tłumaczą związkowcy. Kolejnym postulatem są zmiany w regulaminie wynagradzania. - Regulamin stał się narzędziem do zarabiania pieniędzy przez zarząd - zaznaczył w rozmowie z PAP przewodniczący Związku Zawodowego Kierowców RP przy MZA Adam Cebulski.

W sporze zbiorowym z MZA są: ZZ Kierowców RP przy MZA, NSZZ "Solidarność" 80, OZZKiM MZA Warszawa, WZZ Sierpień 80 i WZZKRP przy MZA w Warszawie.

Jak przekazał Cebulski, kierowcy warszawskich autobusów 24 listopada planują akcję oddawania krwi. - W ten sposób chcemy wspomóc mieszkańców, naszych pasażerów - powiedział i dodał, że kierowcom za oddanie krwi przysługuje wolne.

MZA: spółka nie posiada obecnie środków

O to, czy jest szansa na podwyżki dla kierowców, pytaliśmy rzecznika MZA Adama Stawickiego. - Spółka nie posiada obecnie środków pozwalających na przyznanie dodatkowych niż wypłacone już w tym roku podwyżek wynagrodzeń - przekazał rzecznik spółki. Podkreślił, że informacje dotyczące wynagrodzeń "wyglądają zupełnie inaczej od tych przedstawionych przez przedstawiciela związków zawodowych".

- Obecnie najniższe zarobki w grupie kierowców wynoszą 4900 złotych brutto (4600 + 300 złotych miesięcznej premii regulaminowej). Do tego dochodzą dodatki regulaminowe i kodeksowe. Podwyżki wynagrodzeń odbywały się w latach: 2017, 2018, 2019, 2021 - wyliczał Stawicki. Dodał też, że pracownik przebywający na zwolnieniu lekarskim, "jak to jest przypadku całego kraju", otrzymuje wynagrodzenie chorobowe.

Rzecznik podał też, że uchybienia karane przez Zarząd Transportu Miejskiego, takie jak braki w umundurowaniu, są potrącane wyłącznie z comiesięcznej premii regulaminowej, a nie wynagrodzenia zasadniczego. - Do uchybień karanych przez Zarząd Transportu Miejskiego i potrącanych później z premii regulaminowej (nie więcej niż 300 złotych brutto) należą m.in. palenie papierosów w kabinie kierowcy, brak umundurowania lub jego elementu, rozmowa przez telefon bez użycia zestawu słuchawkowego. Kary ZTM są identyczne dla wszystkich przewoźników w ramach WTP - wymienił.

Podał też, że średnie wynagrodzenie z ostatnich 12 miesięcy wynosi 5845 złotych brutto. - Premia roczna jest wypłacana również osobom, które korzystały ze zwolnienia lekarskiego - podkreślił. W późniejszej rozmowie z PAP zapewnił, że nie ma zagrożenia dla normalnego funkcjonowania transportu publicznego w stolicy.

Autorka/Autor:Katarzyna Kędra, est

Źródło: tvnwarszawa.pl, Kontakt 24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 (zdjęcie ilustracyjne)

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl