W sobotni wieczór w rejonie miasta Fort Lauderdale na Florydzie pojawiło się tornado. Przejściu żywiołu towarzyszyły kule ognia i iskry. Choć zjawisko wyglądało groźnie i wywołało zaniepokojenie mieszkańców, nikt nie został ranny.
W sobotę wieczorem w mieście Fort Lauderdale w południowo-wschodniej części amerykańskiego stanu Floryda pojawiło się tornado. Wcześniej w rejonie obowiązywały ostrzeżenia wydane przez Narodową Służbę Pogodową (NWS) przed tym zjawiskiem.
Dziesiątki osób wyciągnęło swoje telefony i nagrywało żywioł. Na filmach widać trąbę powietrzną szybko przemieszczającą się przez dzielnicę mieszkalną i przystań. Kiedy tornado przechodziło nad niektórymi budynkami, w powietrzu pojawiły się duże kule ognia z zielonymi iskrami i płomieniami.
"Wszystko trwało 30 sekund"
- Dom zaczął się trząść - powiedziała Jodi Lewis, która była świadkiem zdarzenia w rozmowie z lokalnymi mediami. - Wszystko fruwało. Niektóre z naszych mebli wylądowały kilka domów dalej - relacjonowała. Dodała, że wszystko trwało około 30 sekund, a kiedy wyszła na zewnątrz, zobaczyła części domów innych ludzi na swoim podjeździe.
Władze miasta przekazały, że nikt nie został ranny. Uszkodzone zostały domy i statki, ale według strażaków szkody wydają się być niewielkie.
Źródło: Reuters, NBC Miami, CBS News