Ponad 150 narciarzy utknęło w poniedziałek na zepsutym wyciągu krzesełkowym w ośrodku narciarskim Kreischberg w austriackiej Styrii. Na ratunek wysłano kilka śmigłowców.
Już 80 tysięcy ludzi zostało ewakuowanych z terenów w pobliżu wulkanu Mayon na wschodzie Filipin. Leżący na wyspie Luzon wulkan Mayon w ubiegłym tygodniu wybuchał 10 razy dziennie.
Poziom wody w przepływającej przez Paryż Sekwanie osiągnął w poniedziałek 5,84 metra. To górna granica wcześniejszych przewidywań ekspertów. Także na innych największych rzekach Francji obowiązują alarmy przeciwpowodziowe.
Teheran pokrył się bielą. Opady śniegu sparaliżowały komunikację - zamknięto stołeczne lotniska, samochody przez wiele godzin były unieruchomione. Odwołano również zajęcia szkolne.
Tereny Filipin nawiedziły bardzo wysokie opady deszczu, powodując spływ popiołów, które wyrzucił z siebie wciąż aktywny wulkan Mayon. Ewakuowano kolejne obszary.
Wysoki poziom wody w Sekwanie przyczynił się do nietypowego zachowania pawianów w ogrodzie zoologicznym w Vincennes pod Paryżem. Zdaniem ekspertów zwierzęta wystraszyły się i uciekły z klatki. Spośród 50 osobników trzech wciąż nie udało się znaleźć.
Pod szczytem Nanga Parbat utknął Polak i Francuzka. I choć w piątek warunki pogodowe były jeszcze dobre, w sobotę rano znacznie się pogorszyły, co wstrzymało ekipę ratunkową.
300 martwych rekinów, wypatroszonych i bez płetw, znaleziono na poboczu autostrady łączącej miasta La Piedad i Guadalajara w Meksyku. Początkowo podejrzewano, że jutowe worki zawierają ludzkie zwłoki.
Temperatura w Tokio spadła w czwartek do -4 stopni Celsjusza - poinformowała japońska agencja meteorologiczna. Tak zimno jest tam po raz pierwszy od 48 lat. Średnia temperatura w styczniu w stolicy Japonii wynosi 5 stopni na plusie.
Wielki pióropusz dymu unosił się w czwartek nad szczytem filipińskiego wulkanu Mayon. Ewakuowani zostali kolejni mieszkańcy okolicznych regionów. Eksperci ostrzegają o rosnącej sile wulkanu.
Silne trzęsienie, które nawiedziło Alaskę, miało wpływ na poziom wody w studniach na Florydzie. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie odległość. Te dwa miejsca dzieli bowiem odległość ponad sześciu tysięcy kilometrów.
Władze Kapsztadu poinformowały, że zapasy wody pitnej w mieście są już na wykończeniu. Teraz starają się uniknąć Dnia Zero, w którym woda ostatecznie się skończy.
Trzęsienie ziemi o magnitudzie 6,2 nawiedziło w czwartek obszar na morzu na wschód od Wysp Komandorskich w pobliżu Kamczatki - podały amerykańskie służby geologiczne USGS.
Opady śniegu w Japonii doprowadziły do chaosu komunikacyjnego na drogach, odwołano także wiele lotów. W wyniku wypadków rannych zostało 360 osób, a jedna zginęła.
Zdaniem amerykańskich naukowców na styku dwóch płyt tektonicznych na zachód od Kanady sytuacja dojrzała do tego, że niebawem dojdzie do potężnego wstrząsu. Doprowadzi on do potężnego tsunami.
Śnieg zasypał szwajcarski kurort narciarski Davos, gdzie we wtorek w obecności najważniejszych osobistości ze świata polityki i gospodarki rozpoczęło się Światowe Forum Ekonomiczne. Ciężkie warunki utrudniły niektórym uczestnikom dotarcie na miejsce.
Ziemia zatrzęsła się w Indonezji. Epicentrum znajdowało się na wyspie Jawa. Uszkodzeniu uległo 130 budynków, zawalił się dach jednej ze szkół. Ośmioro uczniów zostało rannych.
Jedna osoba zginęła, a co najmniej 11 osób zostało rannych po wybuchu wulkanu i zejściu lawiny w japońskim kurorcie narciarskim Kusatsu. Niektórzy są w stanie krytycznym.
Na Alasce doszło do silnego trzęsienia ziemi. Przez kilka godzin obowiązywały ostrzeżenia przed tsunami. Pomimo że zagrożenie minęło, władze zalecają mieszkańcom oddalenie się od wybrzeży.
Po kolejnych śnieżycach na północy Włoch wzrosło zagrożenie lawinowe w Górnej Adydze, Dolinie Aosty i w Piemoncie. W odciętych od świata miejscowościach nadal przebywają setki turystów. Konieczna może być ewakuacja śmigłowcami.
34 martwe kondory znaleziono w argentyńskich Andach. Padły po spożyciu nafaszerowanego trucizną mięsa owcy. Ekolodzy są oburzeni praktykami stosowanymi przez miejscowych farmerów.
Gwałtownie rozprzestrzenia się wyciek ropy z tankowca Sanchi, który z ładunkiem prawie miliona baryłek lekkiej ropy z Iranu zatonął na Morzu Wschodniochińskim - podały w poniedziałek chińskie władze. Ekolodzy mówią o zagrożeniu dla żyjących w tym rejonie ryb, skorupiaków czy waleni.