Olsztynianie, którzy ogrzewają swoje domy kominkiem lub piecem mogą w tym sezonie grzewczym spodziewać się wizyty kontrolerów. Służby sprawdzą, czy za ciepłem w pomieszczeniach nie stoi przypadkiem nielegalne spalanie odpadów. Grozi za to mandat w wysokości 500 zł.
W ramach akcji "Zima" podczas tegorocznego sezonu grzewczego prezydent Olsztyna upoważnił swoje służby do interweniowania na prywatnych posesjach i w mieszkaniach osób, podejrzewanych o spalanie śmieci w piecach. W ocenie ratusza, takie działania umożliwia samorządom ustawa o ochronie środowiska.
Przez Olsztyn chodzą trójkami
Od kilku dni kontrolerzy, wraz ze strażnikami miejskimi oraz urzędnikami wydziału ochrony środowiska i zarządzania kryzysowego, odwiedzają prywatne posesje. Sprawdzają, czym mieszkańcy palą w piecach i czy właściciel domu ma podpisaną umowę na wywóz śmieci.
Lista posesji do kontroli tworzona jest na podstawie telefonicznych zgłoszeń od sąsiadów, skarżących się na smród i gryzący dym z komina. Od początku tygodnia skontrolowano kilkadziesiąt takich miejsc, głównie na osiedlach domów jednorodzinnych. Kontrole mają trwać do końca sezonu grzewczego.
Kontrola wizualno-werbalna
- Dotychczasowe działania nie wykazały przypadków palenia śmieci. Wystawiono natomiast kilka mandatów za brak kontenerów lub umowy na wywóz nieczystości - mówi Jarosław Lipiński, zastępca komendanta straży miejskiej.
Według Lipińskiego, sprawdzanie posesji odbywa się w "formie wizualnej". Kontrolerzy patrzą, czy przy piecu składowany jest węgiel i drewno, czy odpady, których palić nie wolno.
- Strażnicy rozpytują też właściciela posesji na temat wywozu i segregacji śmieci - mówi Lipiński. Jak dodał, dotychczas nie było potrzeby pobierania próbek popiołu do badań.
Według straży miejskiej za nielegalne spalanie odpadów grozi mandat do 500 zł, a jeśli sprawa trafi do sądu - nawet 5 tys. zł grzywny.
Autor: mm//aq / Źródło: PAP