Surfer pływał w pobliżu jednej z australijskich plaż. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że zbliża się do niego rekin. Drapieżnika zauważył operator drona, który wszczął alarm.
Christopher Joye w wolnym czasie jest pilotem drona poszukiwawczo-ratowniczego. W sobotę udało mu się uchwycić moment, gdy rekin zbliżył się do surfera przy plaży Werri w Nowej Południowej Walii.
Dron z ostrzeżeniem
Dzięki znajdującemu się na dronie systemowi głośników ostrzegawczych udało mu się poinformować surfera o niebezpieczeństwie.
- Rekin! Rekin! Rekin! Proszę natychmiast opuścić wodę! - alarmował. Mężczyzna na desce zauważył latającego drona i zaczął płynąć w kierunku brzegu. Prawdopodobnie dlatego rekin przestraszył się, nie podpłynął do surfera i odpłynął w drugą stronę.
Według pilota rekin mógł mieć długość 2-4 metrów. Możliwe, że był to żarłacz miedziany lub młody żarłacz biały.
Nowa Południowa Walia wprowadziła w ubiegłym roku próbny system dronów, które latając nad wodą, ostrzegają plażowiczów o czyhających na nich niebezpieczeństwach.
Tom Caska, koordynator dronów, powiedział, że system ten pomoże chronić ludzi. - Jeżeli groźny rekin znajduje się w promieniu 200 metrów od pływaków, włączany jest alarm na dronie, który ostrzega ludzi - mówił, cytowany przez lokalny portal thenewdaily.com.
Autor: ml/aw / Źródło: Reuters, Fox News, thenewdaily.com