Obszar lasu o wielkości 1,5 raza większej od powierzchni Chicago spłonął do niedzieli na południowym zachodzie USA. Odpowiedzialność za to ponosi największy pożar, jaki kiedykolwiek nawiedził stan Nowy Meksyk.
Ogień, z którym od niedzieli wciąż walczy ponad 1200 strażaków, jak dotąd zdążył strawić prawie tysiąc kilometrów kwadratowych nowomeksykańskiego Gila National Forest, jednego z największych lasów USA. Oznacza to, że kompletnie zniszczony został fragment puszczy o wielkości 1,5 raza większej niż wynosi powierzchnia Chicago.
Ogień został wzniecony pod koniec maja przez dwa piorunu. Początkowo dwa osobne pożary szybko połączyły się w jedno. Pożoga jest największą jaka kiedykolwiek nawiedziła Nowy Meksyk.
Niebezpieczny dym
Ściana płomieni nie tylko trawiła las, lecz także sprawiła, że powietrze spowiły gigantyczne kłęby dymu, które mogą być groźne dla zdrowia i życia mieszkańców. Dlatego też władze zaleciły dzieciom, astmatykom, chorym na serce i innym osobom o słabym zdrowiu, żeby nie opuszczali swoich domów i unikali kontaktu z dymem.
Autor: map/rs / Źródło: Reuters TV, cnn.com