Setki tysięcy Chińczyków nadal walczą z powodziami wywołanymi przez tajfun Utor. Zapory nie są w stanie spuścić nadmiaru wody, a władze zarządziły oczyszczanie zalanych terenów, by uniknąć epidemii.
W powodziach, które tydzień temu nawiedziły północno-wschodnie i południowe regiony Chin, zginęło w sumie 91 osób, a 111 uznano za zaginione. Ponad 840 tys. ludzi ewakuowano z prowincji Heilongjiang, Jilin, Liaoning i Guangdong. - 11 miasteczek, 208 wsi i 784 tysiące mieszkańców zostało dotkniętych powodzią - poinformowały władze miasta Shantou w prowincji Guangdong.
Rekordowe opady
Wielki chaos w rejonie spowodowały towarzyszące tajfunowi ulewne deszcze. Tylko w Shantou średnio spadło 333 l wody na metr kwadratowy. W niektórych rejonach opady wyniosły nawet 502 l/mkw. Jest to absolutny rekord w tym rejonie. Z kolei poziom wody w rzece Lianjiang wzrósł do rekordowego poziomu 16,03 m. Rzeka wylała z brzegów i zalała najgęściej zamieszkane rejony dzielnicy.
Walka z wodą
Choć gwałtowne deszcze powoli ustępują, nadal w niektórych dzielnicach nie udało się spuścić nadmiaru wody. Lokalne władze zarządziły gruntowne oczyszczanie terenów, z których powódź ustąpiła. W ten sposób chcą uniknąć wybuchu epidemii.
Autor: ank//tka/js//rs / Źródło: Reuters TV