Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku opublikował listę 26 zastrzeżeń i koniecznych zmian w funkcjonowaniu gdańskiego Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach. Dopóki zakład nie dostosuje się do rozporządzeń pokontrolnych, codziennie musi płacić karę w wysokości ponad 3 tys. zł.
O problemach mieszkańców gdańskich Szadółek z uciążliwym fetorem pisaliśmy już wielokrotnie na tvn24.pl.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadził kontrolę po tym, jak od ponad pół roku mieszkańcy skarżyli się na uciążliwy zapach.
- Nasze wnioski z kontroli są bardzo jasne. Jest tam szereg nieprawidłowości. Mamy listę 26 zastrzeżeń i 21 rozporządzeń pokontrolnych. Nałożono też mandaty karne na zakład – mówi Barbara Gdaniec-Rohde, zastępca dyrektora WIOŚ. – Na razie firma płaci karę około 3 tys. 300 zł na dobę, jest to liczone od ilości nieprawidłowo przechowywanych odpadów – dodaje.
Ulatnia się gaz
Jak informuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, Zakład Utylizacyjny w Szadółkach m.in. narusza warunki decyzji marszałka województwa w zakresie ilości składowanych odpadów, magazynowania odpadów, a także samej eksploatacji instalacji. - Głównie chodzi o kompostownie i sortownie, które nie działają prawidłowo – podkreśla Barbara Gdaniec-Rohde.
- Ponadto zakład składował odpady, takie jak opony samochodowe, czy sprzęty elektroniczne, których nie powinno się składować. Sprawdziliśmy też, że stara kwatera na odpady jest nieszczelna, przez co ulatnia się gaz wysypiskowy, nowa natomiast nie posiada instalacji do ujmowania gazu – mówi Barbara Gdaniec-Rohde, zastępca dyrektora WIOŚ.
Na początek "dezodoranty"
Zakład Utylizacji z Szadółek winą za kłopoty obarcza wykonawcę instalacji na terenie zakładu, ale przedstawiciele firmy podjęli już pierwsze działania, które pozwolą na zmniejszenie fetoru.
- Głównym źródłem problemów była upadłość generalnego wykonawcy inwestycji, a co za tym idzie brak możliwości serwisowania urządzeń zainstalowanych w obiektach kompostowni i sortowni - tłumaczy Monika Łapińska-Kopiejć z Zakładu Utylizacji. - W celu zminimalizowania uciążliwego zapachu przeprowadzone zostały już m.in. próby preparatów antyodorowych na terenie zakładu - informuje.
Politechnika pomoże
Jak dodaje, firma zdecydowała się też na zamykanie bram sortowni i kompostowni, zwiększenie mocy generatorów bioelektrowni (bardziej intensywne odsysanie biogazu) i uszczelnienie kwatery składowania odpadów. Ponadto, zakład rozpoczął współpracę z Politechniką Gdańską, która pomoże jej w opracowaniu programu naprawczego.
- W trakcie realizacji są też badania mikrobiologiczne sąsiedztwa zakładu na ewentualną zawartość bakterii i grzybów chorobotwórczych oraz zakup automatycznego analizatora do monitorowania odorów w atmosferze - wyjaśnia Łapińska-Kopiejć.
Autor: ws/maz/par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu