Policjanci ze Słupska chcieli zatrzymać do kontroli kierowcę renault. Ten zaczął uciekać, po chwili stracił panowanie nad autem i uderzył w drzewo. Kierujący i pasażerka trafili do szpitala. Mężczyzna miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie.
Do zdarzenia doszło 10 maja przy ulicy Ogrodowej w Bytowie. Słupscy policjanci sprawdzali trzeźwość kierowców. Około godziny 5 rano, jeden z funkcjonariuszy wyszedł na jezdnię, aby wskazać przejeżdżającemu kierowcy miejsce do zatrzymania. Ten jednak, zamiast zatrzymać się, ominął go i zaczął uciekać.
"Kierujący renaultem znacznie przyspieszył i skręcił w ulicę Ogrodową, a po przejechaniu kilkuset metrów, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo" - czytamy w policyjnym komunikacie.
36-letni kierowca oraz jego 32-letnia pasażerka mieli problem z wyjściem z auta, które w wyniku uderzenia było mocno uszkodzone. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe.
Pijany i bez prawa jazdy
Mężczyzna z urazem kończyny oraz kobieta z urazem głowy zostali przewiezieni do szpitala. Badanie alkomatem wykazało, że 36-latek miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie. Po sprawdzeniu go w policyjnym systemie informatycznym, wyszło na jaw, że nie posiadał prawa jazdy.
Policjanci zabezpieczyli krew do badań, aby dowiedzieć się, czy mężczyzna nie był także pod wpływem środków odurzających.
ZOBACZ TAKŻE: Pijany kierowca spowodował dwie kolizje w dwóch różnych miastach. Zatrzymali go świadkowie
Na miejscu zdarzenia zabezpieczono ślady i sporządzono dokumentację. Policja będzie ustalać dokładne okoliczności tego wypadku.
Za kierowanie autem w stanie nietrzeźwości grozi kara do trzech lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl, Policja Pomorska
Źródło zdjęcia głównego: Policja Pomorska