Szef linii, których Boeing 777 rozbił się w San Francisco, broni się, podkreślając, że lądowanie nadzorował doświadczony pilot. Tyle że pilot, który lądował, nie miał pełnych uprawnień do sterowania takim samolotem. To właśnie lotem do USA miał zdobyć brakujące godziny do uzyskania certyfikatu. Rząd Korei Południowej planuje zaostrzyć przepisy regulujące uprawnienia pilotów.