O dymisji ministra transportu Donald Tusk poinformował w specjalnym oświadczeniu. - Przed chwilą minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak poinformował mnie, że składa na moje ręce dymisję ze sprawowanego urzędu - mówił szef rządu. - Chcę powiedzieć, że tę dymisję przyjmuję z żalem, ponieważ bardzo wysoko oceniam pracę ministra Nowaka i wysoko oceniam także jego morale, jego dotychczasową postawę - dodał.
Afera z zegarkami i honorowa dymisja
Ocenił też, że Nowak, składając dymisję, zachował się "honorowo i z klasą". - Jak powiedział mi w rozmowie telefonicznej, zna zasady i reguły, jakie przyjęliśmy, kiedy rozpoczynaliśmy współpracę. Ja o tych regułach mówiłem parokrotnie publicznie: kiedy prokuratura formułuje zarzuty wobec urzędnika państwowego, nie ma tu innego wyjścia - powiedział Tusk. Nowak powiedział mu także, że "będzie zmierzał do tego, aby immunitet go nie chronił w tej sprawie".
Kilka godzin przed ogłoszeniem dymisji, warszawska Prokuratura Okręgowa poinformowała o skierowaniu do Prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta wniosku o uchylenie poselskiego immunitetu Sławomirowi Nowakowi. Uznała, że polityk podał nieprawdę w oświadczeniu majątkowym i nie wpisał do niego zegarka wartego obecnie około 17 tys. zł. (Jeden z zegarków noszonych przez ministra, a zbadanych przez śledczych okazał się chińską podróbką wartą około 600 zł.)
Prócz sprawy zegarka, śledczy badali też nieujawnienie w oświadczeniu majątkowym leasingowania samochodu volvo. Prokuratura uznała jednak, że pojazd - jako własność banku - nie musiał być wpisany do oświadczenia majątkowego.
- Jedynie istotnie wartościowy zegarek, który posiadam, dostałem w prezencie od żony i rodziców na 35. urodziny - tłumaczył w kwietniu minister.
W końcu sierpnia Nowak został przesłuchany przez prokuraturę w charakterze świadka. Śledczy przesłuchali także kilka innych osób.
Premier czeka na powrót
Tusk podkreślił, że liczy na szybkie wyjaśnienie całej sprawy. - Mam nadzieję, że cała ta sprawa zostanie możliwie szybko wyjaśniona i mam nadzieję, że będziemy mogli szybko wrócić do współpracy. Po wyjaśnieniu, jeśli to wyjaśnienie, czy decyzja sądu, będzie korzystna dla ministra Sławomira Nowaka, będzie mógł wrócić i chętnie go powitam znowu w tym samym miejscu - mówił premier.
Do czasu nominacji nowego ministra obowiązki szefa resortu transportu, po dymisji Nowaka, pełnić będzie sekretarz stanu w tym resorcie Zbigniew Rynasiewicz.
Koalicjant chwali
Decyzję Tuska pochwalił Marek Sawicki z koalicyjnego PSL. - W tej chwili premier zaczyna dbać o standardy także w PO - mówił były szef resortu rolnictwa. Zaznaczył przy tym, że nie ma żadnej wiedzy na temat planowanej rekonstrukcji rządu.
- W tej sprawie wydarzyło się to, co się powinno wydarzyć - podsumował Janusz Piechociński, prezes ludowców. Dodał także, że nigdy nie koncentrował się na tym, jakie zegarki nosił minister Nowak.
Poseł Andrzej Halicki zgodził się z Sawickim, że postawa Nowaka jest "zgodna ze standardami i zasadami". Wyraził nadzieję, że Nowak "szybko wyjaśni sprawę i wróci do swoich obowiązków".
Według posłanki PO Agnieszki Pomaski, dymisja z funkcji ministra transportu nie będzie miała wpływu na pozycję Sławomira Nowaka jako szefa pomorskiej PO. Według niej parlamentarzyści, jak i członkowie partii w Gdańsku "stoją za nim murem".
PiS zadowolone, SLD wieszczy wcześniejsze wybory
Dymisję ministra Nowaka szeroko skomentowały wszystkie partie. Jak mówiła posłanka PiS Jadwiga Wiśniewska, "ta dymisja powinna była nastąpić dużo wcześniej". Według niej, prokuratura musi mieć "silne argumenty", skoro "premier publicznie przyznaje rację, że są duże wątpliwości i należy tę sprawę załatwić i nie ciągnąć". - Jeśli premier byłby pewien, że minister Nowak jest "czysty" w tej sprawie, pewnie odmówiłby przyjęcia tej dymisji - stwierdziła.
Z kolei Janusz Palikot żartował, że "premier Donald Tusk tak długo zwlekał z rekonstrukcją rządu, że zaczął ją prokurator". Jak poinformował, w związku z dymisją Nowaka i "kolejnym rozczarowaniem działalnością Platformy Obywatelskiej", Twój Ruch "złoży zlecenie do szefa NIK o objęcie kompleksową kontrolą wszystkich przetargów zorganizowanych przez ministerstwo transportu za kadencji Cezarego Grabarczyka i Sławomira Nowaka". - Zegarek jest tylko symbolem pewnego rodzaju nieprawidłowości, które być może miały miejsce w ministerstwie - tłumaczył decyzję Palikot.
Zdaniem SLD, rezygnacja Nowaka oznacza, że "przyspieszone wybory są coraz bliżej". - Minister poczuł się spalonym politykiem, nie miał innego wyjścia i po informacji prokuratury musiał podać się do dymisji - powiedział. Jak dodał, "to czarny piątek Platformy".