- Każdy szuka własnego sportowego "sziki-miki" - wyjawia trener reprezentacji piłkarzy ręcznych Bogdan Wenta. A czego owe "sziki-miki" dotyczy? Przygotowań przed igrzyskami olimpijskimi. - Największym problemem będzie aklimatyzacja - obawia się trener szczypiornistów, z którymi już przebywa w Chinach.
Piłkarze ręczni w sobotę wyruszyli do Chin, by ostatnie dni przed igrzyskami olimpijskimi spędzić w gorącym azjatyckim klimacie i przygotować się do występu. W niedzielę dotarli do miejscowości Dong Chun koło Seulu, gdzie będą trenować i... przyzwyczajać się do upalnego klimatu.
Upalna aklimatyzacja
W Korei jest teraz pora deszczowa (chociaż w poniedziałek nie padało). Jest też nieco chłodniej niż w Pekinie - "tylko" 30 stopni. - Największym problemem będzie aklimatyzacja - obawia się trener reprezentacji Polski Bogdan Wenta. - Nigdy nie graliśmy w tym rejonie globu, a nasi rywale owszem. Brakuje nam tych doświadczeń - tłumaczy swoje lęki Wenta.
"Moje własne sziki-miki"
Nie obawia się jednak samej pogody - Jesteśmy dyscypliną halową, więc warunki pogodowe dotyczą nas w mniejszym stopniu - uważa. - Podpatrywałem jednak plany przygotowań innych drużyn - wyjawia. - Ale wiadomo, że nie można ich ślepo kopiować. Każdy szuka własnego sportowego "sziki-miki" - dodaje tajemniczo.
Owe "sziki-miki" Polacy zaczną we wtorek. Szczypiorniści spotkają się w oficjalnym meczu z reprezentacją Korei Południowej (gra w turnieju olimpijskim w grupie B), a w czwartek - sparingowo. Do Pekinu, gdzie lądowali w niedzielę rano i pozostawili bagaże, powrócą 3 sierpnia. Przed rozpoczęciem igrzysk mają jeszcze w planie towarzyski mecz z Islandią (grupa B).
Praca przede wszystkim
Polscy szczypiorniści mają nadzieję na medal. Może im pomóc (a na pewno nie przeszkodzić) fakt, że atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Jak podkreślił trener - jest ona budowana od kilku lat. Wenta zaznaczył też, że od początku stawia na jedno: pracę, pracę i przede wszystkim - ciężką pracę.
- Jeśli każdy zawodnik podejdzie do tego szczerze i z pełną świadomością, to można osiągnąć sukces - tłumaczy trener piłkarzy ręcznych. - Mamy takie nasze przykazania, których staramy się przestrzegać. Postawiliśmy sobie również cele i do każdego meczu podejdziemy w odpowiedni sposób - zaznaczył Wenta.
Menu zawodników
Szkoleniowiec zapewnił, że do drużyny, która wystąpi na igrzyskach wybierze najlepszych zawodników - do Korei zabrał osiemnastu, a z tej grupy musi wytypować czternastu pilkarzy. Dołączy do nich jeden rezerwowy, który może zastąpić innego piłkarza w przypadku kontuzji stwierdzonej przez lekarza zawodów.
- Wszystko zaczyna się od zawodników. My, jako trenerzy, dajemy im jakiś jadłospis, jakieś menu. Oni wybierają z tego i na boisku nikt nie może dokonać wyboru za nich - metaforycznie opisuje podział ról między graczami, a sztabem szkoleniowym. - Możemy jedynie podpowiedzieć: spróbuj tego dania, albo tamtego deseru - kontynuuje. - Oni sami decydują - dodaje.
Im trudniej tym lepiej
Polacy wylosowali trudną grupę. Sprawdź z kim zagramy. Zdaniem Bogdana Wenty losowanie było jednak korzystne dla Polski, choć jego zespół zmierzy się z faworyzowanymi Francuzami, Chorwatami, Hiszpanami, gospodarzami imprezy Chińczykami oraz Brazylią. Wenta cieszy się, bo dzięki takiemu układowi Polacy nie trafią na tych przeciwników w ćwierćfinale.
- Mamy w grupie trzech potentatów - Francję, Hiszpanię i Chorwację. W drugiej grupie również są mocne zespoły, ale wygrywaliśmy z nimi w przeszłości. To nam daje kilka atutów psychologicznych - cieszy się Wenta. Wyjawia także olimpijsakie plany szczypiornistów: - absolutnym minimum jest wejście do czwórki, a więc ćwierćfinał będzie decydujący - ocenił Wenta.
Kto zna Chińczyków?
Bogdan Wenta narzeka, że najbardziej polskiemu sztabowi brakuje informacji o Chinach. - Niestety, nikt nie jest w stanie nam pomóc. Niemcy obiecali nam materiał filmowy z ich sparingu, który rozegrają w Pekinie. Wiem tylko, że mają świetne warunki fizyczne - przeciętna wzrostu wyższa od naszego zespołu. Wiekowo raczej młody zespół - wyjawia.
Trener Wenta nie krył, że piątkowe ślubowanie w Centrum Olimpijskim im. Jana Pawła II w Warszawie wywołało w nim wielkie emocje. - W trakcie uroczystości byłem bardzo wzruszony. Zawsze marzyłem o igrzyskach w barwach Polski i musiałem na to czekać 24 lata - mówi Wenta, który w 2000 roku wystąpił w Sydney, ale w barwach Niemiec. - Miałem szansę pojechać do Los Angeles, ale z powodów politycznych nie udało się i bardzo mocno przeżyliśmy ten dramat - dodał trener polskich szczypiornistów.
Źródło: PAP, tvn24.pl