Sobota, 22 sierpnia Skoro minister Grad nie był w stanie sprzedać dwóch stoczni, to jakie będą skutki jego wielkiego planu prywatyzacyjnego? Dlaczego premier Tuska nie jest konsekwentny i nie odwołał go ze stanowiska? Dlaczego rząd mami naród i stoczniowców? - pytali w TVN24 Stefana Niesiołowskiego z PO rzecznicy opozycji. - Nie macie prawa nas oceniać. Lepiej nie przeszkadzajcie - odpowiadał marszałek.
Opozycja domaga się, aby w najbliższą środę, tuż po wakacyjnej przerwie w Sejmie, rząd wyjaśnił, dlaczego fiaskiem zakończyła się sprzedaż stoczni w Gdyni i Szczecinie. Katarski fundusz Qinvest, który kupił je w maju z intencją kontynuowania produkcji stoczniowej, nie dotrzymał drugiego już terminu płatności. Minister skarbu Aleksander Grad powiedział, że zobowiązanie inwestora przejął państwowy fundusz z Kataru i to on zapłaci prawie 400 mln zł za majątek zakładów. Zgodnie ze specustawą stoczniową, która reguluje likwidacje stoczni zgodnie z unijnymi normami, ma to zrobić do końca sierpnia. Jednak rząd już planuje wniosek do Komisji Europejskiej, aby przedłużyła ten termin. Opozycja oraz pozapolityczni komentatorzy oceniają, że szanse zakończenia sprawy sukcesem są nikłe.
"Demagogia i populizm"
Debata na ten temat cały czas trwa. - Opozycja nie słyszy nic poza tym, co jest w mediach. Poza tym, nie ma moralnego prawa, żeby nas krytykować, bo sama w tej sprawie nie zrobiła nic - mówił w programie "24 godziny" marszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. Według niego zarzuty opozycji to "kolejny spektakl demagogii i populizmu". - W bardzo trudnym momencie znaleźliśmy inwestora. Poczekajcie i dajcie nam coś zrobić - mówił Niesiołowski. Dodał też, że premier Donald Tusk nie zamierza się więcej spotykać ze związkowcami w tej sprawie, bo nie są oni partnerami do dyskusji. - Ostatni skończyło się tak, że spalili jego kukłę - powiedział Niesiłowski.
"Czy wy wiecie co robicie?"
Tłumaczenie Niesiołowskiego nie trafiało jednak ani do rzecznika prasowego klubu PiS Mariusza Błaszczaka, ani SLD Tomasza Kality. - Nie możecie zwalać na innych. To wasz projekt - mówił Kalita. Wypominał, że tak naprawdę nie wiadomo, kim jest inwestor i jakie są warunki sprzedaży, a rząd nie ma planu "B", chociaż na posiedzeniach komisji skarbu państwa jego przedstawiciele zapewniali, że Katar "wypali", okazało się, że nie. - A pan zachowuje się jak talib Platformy, pan nie widzi żadnych waszych błędów - zarzucał Niesiołowskiemu Kalita.
"Nie umie zarobić 400 mln, a chce zarobić 36 mld?"