Poniedziałek 6 października, 21:00Minister sportu stoi na twardym stanowisku, że to rząd jest zwycięzcą "wojny o polską piłkę". - Jak nie chcą kuratora, niech będzie kurator 4-głowy - przekonywał w TVN24 nawiązując do powstania Niezależnej Komisji Wyborczej, która ma przejąć obowiązki Roberta Zawłockiego. Minister podkreślił, że z wnioskiem o odwołanie kuratora wystąpi najwcześniej w piątek. Pytany o dymisję, odparł krótko. - Podam się do oceny premiera. Jeśli będzie wola, podam się do dymisji - zapowiedział minister.
- Kurator nadal jest w PZPN. Nie ulegliśmy, jutro też go nie cofnę - podkreślił Drzewiecki, który był gościem "Magazynu 24 Godziny".
- Wszystkie naruszenia prawa w PZPN musza zostać naprawione, jak nie chcą kuratora, niech będzie kurator 4-głowy - powiedział minister. W poniedziałek powołano Niezależną Komisję Wyborczą. W oficjalnym piśmie Drzewiecki zapewnił, że będzie wnioskował o wycofanie z PZPN kuratora w momencie, gdy komisja rozpocznie prace. A rozpoczyna we wtorek.
Listkiewicza już nie będzie
Drzewiecki tłumaczył, że uzgodnił z Seppem Blatterem, iż komisja spotka się po raz pierwszy w piątek. - Wtedy możliwy jest wniosek o odwołanie kuratora - powiedział minister sportu. Pytany dlaczego FIFA mówi o wtorku, jako granicznej dacie wycofania kuratora, Drzewiecki odparł: - Widocznie Blatter musiał się pomylić.
Minister, pomimo niekorzystnych opinii internautów (CZYTAJ WIĘCEJ), podkreślił, że to rząd wygrał z PZPN, a nie odwrotnie.
- Nam zależy żeby zapanował porządek, Listkiewicz będzie prezesem, czy nie? - pytał retorycznie minister. - Jesteśmy dalej zdeterminowani. Jeżeli nie naprawimy tej sprawy to można nas oceniać - dodał.