Nie tylko prezydent Lech Kaczyński obejrzy z trybun mecz Polski z Austrią w Wiedniu. Dołączy do nich były prezydent Lech Wałęsa, którego także zaprosił austriacki wicekanclerz.
Lech Kaczyński udaje się w czwartek po południu do Austrii na zaproszenie prezydenta Austrii Heinza Fischera. Przed meczem zaplanowane są rozmowy prezydentów i wspólna kolacja. - Prezydent w specjalnej loży razem z prezydentem Austrii będzie kibicował naszym piłkarzom - powiedział prezydencki minister Michał Kamiński.
Okazuje się jednak, że na trybunach znajdzie się miejsce dla jeszcze jednego gościa z Polski. Na mecz wybiera się bowiem Lech Wałęsa.
- Były prezydent otrzymał zaproszenie od wicekanclerza Austrii. Program jego wizyty obejmuje m.in. udział w konferencji zorganizowanej w austriackim ministerstwie finansów, a wieczorem pan prezydent będzie kibicował Polakom na stadionie w Wiedniu - poinformował szef Instytutu Lecha Wałęsy Piotr Gulczyński. Dodał, że jak do tej pory nie przewidziano specjalnego spotkania Lecha Wałęsy z polską ekipą. - Niech piłkarze w spokoju przygotowują się do spotkania, abyśmy po meczu mogli cieszyć się z ich zwycięstwa - stwierdził.
Pierwszy kibic RP bez biletu
Jak podkreśla prezydencki minister Michał Kamiński, Lech Kaczyński jest "pierwszym kibicem RP" i dla niego będzie wielką przyjemnością obejrzeć ten mecz.
Kamiński zaznacza jednak, że prezydent oglądając mecz reprezentacji Polski i Austrii "nie zabiera ani jednego biletu z puli przeznaczonej dla polskich kibiców".
Premier przed telewizorem
Takiego szczęścia nie ma premier Donald Tusk, który nie wybiera się na żaden mecz grupowy Polaków. Zapowiedział jednak, że jeśli nasza reprezentacja wyjdzie z grupy, to przyjedzie ją dopingować na stadion.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24