Miał wieźć metale, tymczasem w naczepie znaleziono motoryzacyjne śmieci. Kierowcę, który chciał wwieźć do Polski ponad dwie tony odpadów zatrzymali funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Zielonej Górze (WIOŚ).
Lubuscy funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej podczas wspólnej kontroli z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska w Zielonej Górze przeprowadzili kontrolę w okolicy Świecka. Zatrzymali tam ciężarówkę jadącą z Niemiec.
- Kierowca miał zgodę na przewóz metalu, natomiast podczas kontroli okazało się, że w naczepie są odpady zmieszane pochodzące z trzech samochodów - podaje Ewa Markowicz, rzeczniczka Izby Administracji Skarbowej w Zielonej Górze Ewa Markowicz.
Czytaj też: Skontrolowali ciężarówkę, była pełna śmieci. "Kierowca tłumaczył, że przyjechał do Polski tylko zatankować"
W środku motoryzacyjne śmieci
W naczepie znaleziono m.in.: kokpity, elementy tapicerki, części elektroniki, zużyte opony i szkło z pobitych szyb. - Łącznie ponad dwie tony odpadów zmieszanych spoza tak zwanej listy "zielonej", czy "bursztynowej", na które trzeba mieć specjalne pozwolenie - tłumaczy Markowicz.
Sprawą zajął się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Zielonej Górze i Gorzowie Wielkopolskim. Do momentu wyjaśnienia sprawy nielegalny transport został zatrzymany. Przewoźnikowi grozi do 12 tysięcy złotych kary grzywny. Kierowca dostał 200 złotych mandatu. - O dalszym losie odpadów zdecyduje Główny Inspektorat Ochrony Środowiska w Warszawie - kończy Markowicz.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KAS