We wtorek rano z przychodni lekarskiej w północnej części Poznania uciekł więzień. Miał tam przejść badania kontrolne. Odbywał karę za drobne kradzieże. - Na razie nie możemy podawać szczegółów - zastrzega rzecznik wielkopolskiej policji.
31-latek przebywał w zakładzie półotwartym w Koziegłowach. Odbywał tam karę 1,5 roku więzienia za drobne kradzieże. Za kratkami miał przebywać do października 2016 roku. We wtorek skierowano go, razem z grupą innych więźniów, na badania kontrolne do przychodni przy Alejach Solidarności. Więźniowie ci zostali wytypowani do pracy poza zakładem, ale konieczne było potwierdzenie, że są zdolni do pracy fizycznej.
- Przebywali od rana w przychodni, przechodzili badania. W pewnym momencie strażnicy zorientowali się, że jeden z więźniów oddalił się od grupy - informuje Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Poszukiwania wciąż trwają, policja sprawdza różne rejony miasta, m.in. poznańską Wildę.
Niektórzy się boją
- Jak dowiedziałam się o uciekinierze, wybiegłam na ulicę, gdzieś tutaj jest moja córka, wyszła na rolki. Boję się - mówi jedna z mieszkanek dzielnicy.
- Pojawiłem się tu około godziny 16., policja już działała. O zbiegu wiem od sąsiadki z działki obok. Tylko o tym się tu teraz mówi - relacjonuje mężczyzna.
Policja: szczegóły akcji są tajne
Policja wstrzymuje się z podawaniem konkretnych informacji w sprawie poszukiwań.
- Dla bezpieczeństwa przeprowadzanej akcji nie mogę zdradzać szczegółów. Wszystkie detale są jak na razie tajne - zastrzega rzecznik wielkopolskiej policji.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań