Trwa rozbiórka całej kamienicy na poznańskim Dębcu, w której 4 marca doszło do wybuchu. - Budynek zagrażał bezpieczeństwu zdrowia i życia ludzi - tłumaczył Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Ze zniszczonego domu wydobywane i przewożone do magazynów są rzeczy osobiste jego mieszkańców.
Do eksplozji w kamienicy przy ul. 28 Czerwca w Poznaniu doszło 4 marca. Budynek częściowo zawalił się, prawdopodobnie wskutek wybuchu gazu. W ruinach znaleziono ciała pięciu osób, 21 zostało rannych. W kamienicy było 18 mieszkań, całkowicie zniszczone zostały cztery lokale.
Pół budynku już nie ma
Prace rozbiórkowe, w części budynku która uległa katastrofie, ruszyły 15 marca. Los drugiej części kamienicy zależny był od wyników ekspertyzy stanu stanu technicznego całego budynku. Te 19 marca trafiły do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Okazało się, że trzeba wyburzyć cały obiekt.
- Zagraża bezpieczeństwu zdrowia i życia ludzi oraz stwarza zagrożenie dla pobliskich zabudowań - tłumaczył Paweł Łukaszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Poznaniu.
Wyciągają rzeczy lokatorów
Rozbiórkę powierzył specjalistycznej firmie rozbiórkowej. - Prace odbywają się etapami. Po każdym z nich wyciągane są z gruzów rzeczy poszkodowanych, odkładane na boki i wywożone do magazynów. Tam mogą je przejrzeć lokatorzy tej kamienicy. Chcemy wydobyć jak najwięcej rzeczy tych ludzi - mówi.
Na prace rozbiórkowe i porządkowe wynajęta firma dostała dwa tygodnie.
- Do 9 kwietnia kamienica musi być wyburzona, a teren posprzątany - wyjaśnia Łukaszewski.
Odbiór pod okiem policji
Punkt, w którym poszkodowani mogą identyfikować i odbierać odnalezione na gruzowisku rzeczy został uruchomiony w czwartek. Po akcji ratunkowej wszystkie przedmioty z zawalonej części budynku były ewidencjonowane przez policjantów. Gruzowisko jest nadal przeszukiwane. Ma to związek m.in. z toczącym się śledztwem w sprawie katastrofy – trwa poszukiwanie ewentualnego narzędzia zbrodni, którym przed zdarzeniem miała zostać zabita jedna z mieszkanek budynku.
Wszystkie gotowe do okazania przedmioty zbierane są w workach w należącym do miasta magazynie. Są to m.in. odzież, sprzęt kuchenny, zniszczony sprzęt komputerowy.
Przedmioty jednoznacznie rozpoznane przez właścicieli zostaną zdeponowane i będą czekały na odbiór.
- Obecnie w znacznej części przypadków osoby te nawet nie za bardzo mają gdzie takie rzeczy trzymać - tłumaczyła w czwartek Hanna Surma, rzecznik prasowa Urzędu Miasta Poznania.
W trakcie okazywania przedmiotów na miejscu będzie m.in. policja i pracownicy magistratu.
Najpierw morderstwo, potem wybuch?
Według prokuratury, wybuch w kamienicy na Dębcu mógł zostać spowodowany celowo, by zatrzeć ślady innego przestępstwa. Na jednym ze znalezionych na miejscu ciał stwierdzono obrażenia, które biegli określili jako zadane przez osoby trzecie.
Status podejrzanego w śledztwie dotyczącym wybuchu ma Tomasz J., który - według doniesień mediów - prawdopodobnie zamordował kobietę, a następnie doprowadził do zawalenia się kamienicy. Od dnia wybuchu J. przebywa w szpitalu, stan jego zdrowia nadal nie pozwala na przesłuchanie przez prokuraturę.
Autor: FC/mś / Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań