Zginęli żołnierze, ale i mężowie, ojcowie. To w tym jest najtragiczniejsze - mówił w Mirosławcu premier Donald Tusk. Zapewnił, że rodziny ofiar katastrofy zostaną objęte opieką.
Szef rządu powiedział, że odwiedził już z ministrem Bogdanem Klichem miejsce katastrofy. - Wszystko wskazuje na to, że ratownicy nie mogli zapobiec śmierci ofiar. Na wyjaśnienia musimy zaczekać. Byliśmy z ministrem Klichem na miejscu katastrofy i zobaczyliśmy, że wszyscy bardzo rzetelnie tam pracują - mówił Tusk.
Premier stwierdził, że na razie za wcześnie jest, aby mówić o ewentualnych przyczynach tragedii. - Na razie po naszych rozmowach możemy stwierdzić, że możliwe są zarówno przyczyny techniczne, pogodowe, jak i błąd pilota. Nie sposób to jednoznacznie ocenić w tej chwili - powiedział.
Dodał, ze najważniejsze są teraz rodziny ofiar. - Opiekuje się nimi psycholog i kapelan wojskowy. Jutro rano służby przygotowują pełne oceny, jaka pomoc jest im potrzeba - powiedział.
Premier poleciał na miejsce katastrofy Po informacji o katastrofie Donald Tusk zdecydował się polecieć do Mirosławca. Twierdził, że tylko tam pozna wszystkie szczegóły. Wraz z Donaldem Tuskiem do Mirosławca dotarł szef MON Bogdan Klich. - Lecę. Muszę zdobyć pełną informację. Minister Klich przekazał mi wszystkie informacje, ale chcę się z tym zapoznać na miejscu - mówił przed wylotem z Warszawy szef rządu. Premier ma z miejsca wypadku dzwonić do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który przebywa w Chorwacji i do Polski wróci w czwartek. Minister Obrony, jeszcze w Warszawie przekazał kondolencje i wyrazy współczucia rodzinom i najbliższym ofiar. – To wielki ból, łączymy się w cierpieniu z rodzinami. Będziemy te wszystkie sprawy wyjaśniać – zapewnił szef MON i zadeklarował pomoc rodzinom ofiar. – Ministerstwo Obrony i wojsko zrobią wszystko, by rodziny ofiar nie były osamotnione, zarówno w tych ciężkich chwilach jak i w dłuższej perspektywie – obiecał Klich. Minister poinformował, że jeszcze dzisiaj zespół prokuratorów przystąpi do badania przyczyn katastrofy. Klich podziękował też służbom cywilnym za pomoc w akcji ratowniczej.
Odnosząc się do nieoficjalnych informacji, że wojsko nie zawiadomiło cywilnych służb ratowniczych o katastrofie, minister Klich powiedział, że rozmawiał z wiceministrem zdrowia Krzysztofem Grzegorkiem na temat cywilnych zespołów ratowniczych i 9 takich zespołów udało się na miejsce wypadku.
Na miejsce katastrofy udali się też wysocy rangą przedstawiciele Kancelarii Prezydenta i Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Źródło: PAP, tvn24.pl, lublin.com.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24