Szczecińska prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie przetrzymywania dwóch dziennikarzy francuskiej telewizji przez proboszcza na jednej z plebanii - podała rzeczniczka prokuratura Małgorzata Wojciechowicz.
Śledczy z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie zajęli się sprawą przetrzymywania dwóch dziennikarzy francuskiej telewizji na plebani w maju tego roku. Postępowanie dotyczyło ewentualnego pozbawienia wolności.
Wojciechowicz poinformowała, że według prokuratury przetrzymanie dziennikarzy nie stanowiło przestępstwa, bo znikoma była społeczna szkodliwość tego czynu. Prokurator prowadzący sprawę uznał, że doszło do przetrzymywania, lecz jego czas był bardzo krótki, bo niecałe 9 minut, a poza tym duchowny miał prawo czuć się zagrożony w wyniku zachowania dziennikarzy.
Francuzi na tropie pedofilii
Jak relacjonowały media, dziennikarze telewizji France24 realizowali materiał o pedofilii w Kościele. Do Szczecina przyjechali, ponieważ mieli podejrzenia, że jeden z tamtejszych księży mógł dopuścić się przed kilkudziesięcioma laty molestowania.
Według relacji dziennikarzy ksiądz poproszony o rozmowę zaprosił ich na plebanię, a później zamknął drzwi na klucz i przez kilkanaście minut nie chciał ich wypuścić. Dziennikarze nakręcili zajście ukrytą kamerą. Na nagraniu widać, że gdy próbowali się wydostać, doszło do przepychanek. O wszystkim dziennikarze poinformowali policję.
W uzasadnieniu umorzenia podkreślono również, że proboszcz wielokrotnie prosił dziennikarzy, którzy wbrew niemu filmowali nawet prywatne pomieszczenia, o wyłączenie kamery. Deklarował, że otworzy drzwi, kiedy na miejscu pojawi się policja, i będzie rozmawiać po skontaktowaniu się z kurią. Według prokuratury duchowny zamknął drzwi, bo nie chciał, by treść rozmowy dotarła do przebywających w pomieszczeniu obok ministrantów. Proboszcz miał też bać się kompromitacji, bo treść rozmowy dotyczyła pedofilii.
Kuria: To pomówienie
Oświadczenie tuż po zajściach na plebanii wydała kuria szczecińska, która wcześniej poprosiła kancelarię adwokacką o ocenę prawną zajścia. - Zdarzenie oceniane jest pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa naruszenia miru domowego oraz pomówienia przez dziennikarza i operatora - napisano wówczas w oświadczeniu.
W rozmowie z dziennikarzami rzecznik kurii ks. Sławomir Zyga powiedział, że według jego wiedzy wobec księdza nigdy nie było prowadzone żadne postępowanie. - Proboszcz otrzymał święcenia w 1981 r. - dodał. Niektóre media podawały, że do molestowania miało dojść pod koniec lat 70.
Autor: dln//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 / France24