Ekipa Zbigniewa Ziobry szukała haków na Aleksandra Grada, obecnego ministra skarbu. "Dziennik" dotarł do zeznań prokuratora Marka Wełny z Krakowa, który za rządów PiS był szefem zespołu śledczych, zwalczających mafię paliwową. Z jego zeznań wynika, że za czasów rządów PiS Ministerstwo Sprawiedliwości zleciło prokuratorom przegląd śledztw, w których mogły się znaleźć informacje oczerniające polityka PO.
Prokurator Marek Wełna zeznał, że wiosną 2006 roku on i jego podwładni dostali polecenie znalezienia informacji, które mogłyby skompromitować ówczesnego posła Aleksandra Grada. W tym czasie Grad kandydował na członka komisji do spraw banków. - Mieliśmy sprawdzić w postępowaniach, które prowadziliśmy, czy Aleksander Grad występował w roli świadka, poręczyciela, czy w jakimś innym charakterze - zeznał Wełna.
Naciski w sprawie zarzutów
Aleksander Grad to kolejny polityk, który pojawia się w zeznaniach Marka Wełny. W trakcie pierwszego przesłuchania w płockiej prokuraturze w kwietniu 2008 roku, Wełna opowiedział śledczym z Płocka, że podwładni Ziobry w 2006 roku zażądali od niego przedstawienia zarzutów znanym politykom lewicy. Prokurator sprzeciwił się temu, twierdząc, że zebrane dowody są jeszcze za słabe, by stawiać im zarzuty.
Pod lupą politycy lewicy
Zbigniewa Ziobro, Jarosława Kaczyńskiego, a także byłego szefa ABW Bogdana Święczkowskiego, interesowały materiały dotyczące osób z przeciwnych obozów politycznych m.in. Jacka Piechoty, Leszka Millera, Józefa Oleksego i Marii Oleksy, Aleksandra Kwaśniewskiego i Jolanty Kwaśniewskiej. - Została zlecona kwerenda w śledztwach prowadzonych przez naszą prokuraturę, czy w jakiejś formule pojawiają się wyżej wymienione osoby - zeznał Wełna.
Źródło: "Dziennik"