- Zarzuty wobec Zbigniewa Ziobry są przesądzone. W poniedziałek do Sejmu ma trafić wniosek o uchylenie mu immunitetu – twierdzi Bertold Kittel jeden z autorów programu TVN "Kittel/Jabrzyk przedstawiają", którzy dowiedzieli się o sprawie. Były minister sprawiedliwości jest podejrzewany o przekroczenie uprawnień oraz o udostępnienie akt sprawy mafii paliwowej nieuprawnionej osobie - prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu.
O uchylenie immunitetu dla posła PiS chce wnioskować Prokuratura Okręgowa w Płocku. Pod koniec 2005 roku Ziobro, urzędujący wówczas dwa miesiące minister sprawiedliwości, kazał krakowskiemu prokuratorowi Wojciechowi Miłoszewskiemu, żeby ten ujawnił Jarosławowi Kaczyńskiemu zeznania świadków (CZYTAJ WIĘCEJ). Kaczyński nie pełnił wówczas żadnej funkcji, która uprawniałaby go do wglądu w tajne dokumenty śledztwa – podkreślił Kittel.
- W trakcie któregoś spotkania w ministerstwie sprawiedliwości poprosił prokuratora Miłoszewskiego z Krakowa, żeby ten poszedł z nim do samochodu i gdzieś pojechał. Okazało się, że celem jest ulica Nowogrodzka w Warszawie - główna siedziba PiSu – relacjonował w TVN24. - Tam wprowadził go do gabinetu prezesa Kaczyńskiego i zostawił na dwie godziny. Prokurator musiał zaznajomić prezesa PiS z dokumentami z zeznaniami świadków - szczególnie jednego, który mówił o politykach, którzy rzekomo mieli kontrolować sektor paliwowo-energetyczny – dodał.
"Ziobro powinien za to odpowiedzieć"
Według Kittela minister sprawiedliwości nie powinien nakazywać prokuratorowi, by zapoznał ze śledztwem szefa swojej partii i najprawdopodobniej odpowie za to. – Postawienie zarzutów to sprawa przesądzona. W poniedziałek do Sejmu ma trafić wniosek o uchylenie immunitetu pana ministra Ziobry – stwierdził.
Według niego były minister usłyszy zarzuty ujawnienia tajemnicy śledztwa nieuprawnionej osobie i przekroczenia uprawnień. - To może nie są sprawy zagrożone dużą karą, ale takie zarzuty wysuwane wobec ministra sprawiedliwości są bardzo poważne. Można postawić tezę, że dzięki niemu prezes Kaczyński po obejrzeniu tych dokumentów otrzymał ostrą amunicję przeciw swoim przeciwnikom politycznym – uważa Kittel.
Ziobro się broni
Ziobro broni się mówiąc, że istnieje taki przepis w kodeksie postępowania karnego pozwalający na to, żeby prokurator dopuścił do tajemnicy postępowania osoby postronne, i że tak było w tym przypadku. - Z tego, co wiem, to się nie pokrywa z zeznaniami Miłoszewskiego, natomiast to jest linia obrony Ziobry – zaznaczył Kittel.
- Na pewno Ziobro ma jakieś argumenty na swoją obronę - mówi dziennikarz śledczy TVN Jarosław Jabrzyk, współautor programu. - Ale sprawa nie jest jednoznaczna. Ziobro był w dobrej komitywie z Miłoszewskim - podkreślił dziennikarz. - Udostępnianie akt sprawy politykom nie pełniącym żadnych ważnych funkcji państwowych jest naganne - dodał.
"Sprawa nie jest jednoznaczna"
Zdaniem karnisty, Piotra Kruszyńskiego, sprawa nie jest jednoznaczna, bo ustawa nie określa katalogu wyjątkowych sytuacji, w których można udostępniać akta śledztwa. Zaznaczył jednak, że nie przekonuje go argumentacja Ziobry, bo jeśli sprawa zagrażała bezpieczeństwu państwa, to powinien być z nią zapoznany premier lub prezydent.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kittel: ZIobro usłyszy zarzuty\TVN24, PAP