Poseł SLD Marek Wikiński chce zakładu z Donaldem Tuskiem o kandydaturę Jerzego Buzka na szefa europarlamentu. Stawka jest wysoka - jeśli Buzek wygra, poseł SLD deklaruje, że całe swoje miesięczne uposażenie przeznaczy na wskazany przez premiera cel charytatywny. A co, jeżeli kandydat PO przegra fotel? Wikiński chce, żeby szef rządu postawił w puli swój urząd.
Poseł SLD zadeklarował, że "przyjmuje" zakład premiera, do którego Donald Tusk zachęcał publicznie w niedzielę. Premier mówił wtedy, że "gdyby dzisiaj miał przyjmować zakłady, to szefem Parlamentu Europejskiego w przyszłej kadencji będzie Jerzy Buzek. Wcześniej szef rządu "gwarantował" na konwencji wyborczej PO w Poznaniu, że jeśli Platforma wygra wybory to "będziemy mieli swojego przewodniczącego PE".
Ile warta jest dymisja premiera?
- Panie premierze, mówię "sprawdzam". Chcę, aby pan powiedział, co będzie jeżeli PO wygra wybory do PE, a Jerzy Buzek nie zostanie przewodniczącym Parlamentu
Jeżeli Donald Tusk jest mężem stanu, jeśli chce uczciwie postępować z Polakami, to niech powie, że jeżeli PO wygra wybory, a prof. Buzek nie zostanie przewodniczącym PE, to poda się do dymisji Wikiński
Poseł SLD zaznaczył, że jest w stanie wrzucić do puli zakładu swoje miesięczne poselskie uposażenie. - Przekażę 9892,30 zł na wskazany przez szefa rządu cel charytatywny, jeśli Buzek zostanie szefem europarlamentu - zadeklarował. W obecności dziennikarzy podpisał nawet list w tej sprawie do Donalda Tuska.
Rzecznik rządu odpowiada
Co "wrzucić" miałby premier? Swój urząd. - Jeżeli Donald Tusk jest mężem stanu, jeśli chce uczciwie postępować z Polakami, to niech powie, że jeżeli PO wygra wybory, a prof. Buzek nie zostanie przewodniczącym PE, to poda się do dymisji - nawoływał Wikiński.
Premier, ustami swojego rzecznika, na propozycję odpowiedział wymijająco: - To był zakład, który premier złożył opinii publicznej i mamy nadzieję, że z tego zakładu wywiążemy się z sukcesem, po 7 czerwca - tłumaczył Paweł Graś.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP