Policjanci z Olsztyna i Ostródy zatrzymali 50-latka, który przyznał się do brutalnego morderstwa swojego sąsiada. Zmasakrowane ciało ofiary w sobotę odnalazł wędkarz.
Sprawca twierdzi, że okładał ofiarę drewnianym kołkiem. Bił po plecach i po brzuchu tak, że ofierze pękła wątroba - to było raną śmiertelną. Następnie sprawca odebrał ofierze nóż i zadał nim ciosy w głowę. Na koniec ciało 25-latka zostało wrzucone do wody. prokurator Ryszard Maziuk
Według wstępnych ustaleń mężczyźni, obaj pod wpływem alkoholu, wdali się w sprzeczkę. Wszystko zakończyło się tragicznie.
- Sprawca twierdzi, że okładał ofiarę drewnianym kołkiem. Bił po plecach i po brzuchu tak, że ofierze pękła wątroba - to było raną śmiertelną. Następnie sprawca odebrał ofierze nóż i zadał nim ciosy w głowę. Na koniec ciało 25-latka zostało wrzucone do wody - powiedział prokurator Maziuk.
Kłotnię oglądał świadek
Prokurator przyznał, że bójce nad jeziorem przyglądała się jeszcze jedna osoba. Maziuk poinformował, że jeszcze w niedzielę zostanie ona przesłuchana, a śledczy sprawdzą, czy zatrzymany już sprawca mógł sam wrzucić ciało do wody.
- Na razie nie mamy podstaw by mówić o współsprawstwie tej drugiej osoby, ale wszystko okaże się po przesłuchaniu - zaznaczył Maziuk.
Zmasakrowane zwłoki 25-latka znalazł w sobotę w jednym z ostródzkich jezior wędkarz. Śledczy przyznali, że tak brutalnego zabójstwa od lat nie notowano w tej okolicy.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24