Szefowa Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys jest już w Warszawie, gdzie o godz. 16 spotka się z prezydentem Lechem Kaczyńskim.
Jak mówił w TVN24 rzecznik ZPB Igor Bancer, który towarzyszy Borys, podróż odbyła się bez większych przeszkód. Na terytorium Białorusi delegacja miała jednak milicyjny "ogon", a na granicy zostali zatrzymani przez drogówkę.
Obyło się jednak bez szykan i Polacy z Białorusi szczęśliwie dotarli do Warszawy.
Żadnych szczegółów
Z prezydentem przewodnicząca nieuznawanego przez reżim Aleksandra Łukaszenki związku będzie rozmawiała o nasilających się ostatnio represjach. Bancer nie chciał jednak ujawnić żadnych pomysłów ani postulatów, z którymi przyjechała delegacja ZPB.
Prezydencki minister Mariusz Handzlik podkreśla, że Lech Kaczyński wielokrotnie wyrażał swoje poparcie dla Związku Polaków na Białorusi i ma nadzieję, że wizyta Borys pozwoli jej na przedstawienie rzeczywistej sytuacji w tym kraju.
Prezydent interweniuje
W ubiegłym tygodniu prezydent wysłał list do szefa białoruskiego państwa w sprawie represji władz tego kraju wobec Polaków. Wyraził w nim "swój niepokój i zdecydowany sprzeciw wobec nasilających się represji wymierzonych w Związek Polaków na Białorusi".
Tydzień temu milicja białoruska zatrzymała 40 działaczy Związku Polaków na Białorusi. Wśród nich poza Borys byli m.in. wiceprezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz i prezes Rady Naczelnej Andrzej Poczobut.
Kłopoty Polaków
Borys została skazana na karę grzywny - ponad milion białoruskich rubli. Trzem innym czołowym działaczom ZBP wymierzono po 5 dni aresztu.
Wszyscy zatrzymani w poniedziałek działacze chcieli wziąć udział w rozprawie sądowej dotyczącej Domu Polskiego w Iwieńcu, który władze białoruskie chcą przekazać lojalnemu wobec Mińska kierownictwu ZBP ze Stanisławem Siemaszką na czele.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24