Medialny haczyk został zarzucony - od kilku dni trwają spekulacje kogo i na kogo premier wymieni swoich współpracowników, choć wydaje się, że żadnych spektakularnych dymisji nie będzie. Większym problemem dla premiera jest dziś bowiem jego własna partia. Wewnętrzna opozycja w Platformie coraz mocniej nią targa. Z jednej strony w kontrze konserwatyści Gowina, z drugiej strony Grzegorz Schetyna. Próbę sił widać gołym okiem. Czy planowane przez premiera zmiany to partyjne przetasowania, czy tylko polityczny starszak?
Środowe posiedzenie rzadu wzbudza duże emocje. Będzie ono ostatnim w starym składzie. Premier poinformuje swoich ministrów, kto z nich jest na liście do wymiany.
Kto za kogo?
W sondzie tvn24.pl zdecydowanie najgorszymi ministrami okazali się Jarosław Gowin, Bartosz Arłukowicz i Sławomir Nowak. Jednak tak poważna zmiana wydaje się być mało prawdopodobna. Gwałtownych i ostrych zmian ministrów nie spodziewają się też politycy PO.
Na pewno zmieni się szef kancelarii premiera Tomasz Arabski, który zostanie ambasadorem w Madrycie. Jeśli wierzyć plotkom, to ma go zastąpić obecny minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki. Wtedy powstaje pytanie, kto zastąpi Cichockiego.
Walka frakcji
Jednak większym problemem od wymiany ministrów wydają się różnice w partii. Z jednej strony Grzegorz Schetyna, który podobno nie ma jeszcze na tyle silnej pozycji, by zagrozić Tuskowi, choć jego aspiracje sięgają wysoko.
Z drugiej strony obok Schetyny premiera ma frakcję konserwatystów z ministrem Gowinem na czele. To sojusz tych dwóch grup mógłby być dla pozycji Tuska zagrożeniem. Do tego dokładają się spadki w sondażach poparcia dla partii politycznych.
Zmiany w rządzie mogą więc odwrócić uwagę od tych problemów.
Autor: mn\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24